To przedsionek Sudetów – krainy starych malarzy krajobrazu. Ostatnimi czasy dekoracyjnej skali podsudeckich okolic przybyło intensywnej, oślepiającej żółcieni. Barwa ta kładzie się pośród zielonych, monochromatycznych pasiaków pól mocnym, pięknym kontrastem, a jednak widok ten budzi niepokój, a nawet grozę.
„Sennie chwieją się łany rzepaku, umierają co słabsi wśród ptaków" – właśnie tę frazę piosenki o przemijaniu przywodzi mi na myśl owo panoszenie się rzepakowej żółcieni. Słowa poetów lubią wyrywać się z kontekstu na wolność. Bywają prorocze, wieszcze. Osiecka przedziwną intuicją połączyła roślinę z wyglądu skromną, w swej masie malowniczą i pożyteczną, z umieraniem, ze schyłkiem. Obecna ekspansja rzepaku, jakby zabawnie to nie zabrzmiało, wydaje się kolejnym aktem potwornienia świata. Przekraczaniem tabu, za którym musi nastąpić kara. Znakiem tego rozkładu jest duszny odór wiejący z rzepakowych pól, który zagłusza szlachetny zapach gorącego, dojrzałego zboża.