Dramatyczne okoliczności przesłuchania Pawła S. Chce współpracować?

Paweł S. wypowiedział pełnomocnictwo do obrony dwóm swoim adwokatom: Krzysztofowi Wąsowskiemu i Bartoszowi Lewandowskiemu. To sygnał, że podejrzany mógł zdecydować się na współpracę z prokuraturą - ustaliła „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 31.10.2024 16:05

Paweł S. przed przesłuchaniem w prokuraturze

Paweł S. przed przesłuchaniem w prokuraturze

Foto: PAP/Jarek Praszkiewicz

Paweł S., twórca i właściciel firmy Red is Bad, w środę wieczorem wylądował na lotnisku w Warszawie. Został deportowany z Dominikany, gdzie przebywał ukrywając się przed organami ścigania. Jak pisała „Rzeczpospolita” on sam, 21 października, zgłosił się do urzędu ds. migracji tego kraju informując, że jest ścigany czerwoną notą Interpolu i że chce wrócić do Polski. Był to pierwszy sygnał, że Paweł S. chce się poddać.

Sprawa twórcy Red is Bad. Czynności w prokuraturze w dramatycznych okolicznościach

Formalnie mężczyzna został zatrzymany 25 października i czekał na decyzję o deportacji. Doszło do niej w środę. S. został przejęty przez CBA i dowieziony do Katowic, bo tamtejszy wydział Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w zakupach Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Czynności z Pawłem S. rozpoczęły się w czwartek po godzinie 10. Jak udało nam się ustalić, przebiegały one w dramatycznych okolicznościach. Paweł S. jest w bardzo złym stanie psychicznym. Prokuratura pozwoliła przed przesłuchaniem, gdzie miały mu zostać odczytane zarzuty, na rozmowy z wszystkimi trzema obrońcami – z każdym z osobna. To Krzysztof Wąsowski, Bartosz Lewandowski i Jacek Dubois. Nie odbywały się one na osobności – w sali był jeden funkcjonariusz CBA.

Czytaj więcej

Paweł Sz. chciał wrócić, bo nie chciał być ścigany jak najgroźniejszy przestępca

Według naszych nieoficjalnych informacji, Paweł S. zdecydował się wypowiedzieć pełnomocnictwa mec. Lewandowskiemu i mec. Wąsowskiemu, którzy wielokrotnie w mediach społecznościowych i wywiadach podkreślali, że biznesmen składając wyjaśnienia ma duże szanse obronić się przed sądem. Mec. Lewandowski mówił ostatnio „Rz”, że sądy, które decydowały o tymczasowym aresztowaniu jego klienta, podważały zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, uznając go za nisko uprawdopodobniony. A to on przeważał o areszcie w tej sprawie. 

Według naszych informacji, Paweł S. długo wahał się, jaką postawę procesową przyjąć. Wypowiedzenie pełnomocnictw dwóm obrońcom to znak, że Paweł S. chce zeznawać w prokuraturze. Mówiąc wprost – iść na współpracę, która może dać mu niższy wymiar kary. Jego obrońcą jest teraz mec. Jacek Dubois.

Paweł S. pod ścianą. Dlaczego zdecydował się współpracować z prokuraturą

Co go do tego skłoniło? Według naszych ustaleń, najbardziej względy osobiste. S. obawiał się aresztowania jego matki, chciał też zobaczyć swojego małoletniego syna.

Właścicielowi m.in. spółki Red is Bad prokuratura miała postawić zarzuty w śledztwie dotyczącym zamówienia u niego agregatów prądotwórczych przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych. Według Prokuratury Krajowej cena, za jaką RARS kupiła od spółki S. urządzenia, była zawyżona.

Czytaj więcej

Afera w RARS. Były dyrektor Biura Zakupów zatrzymany przez CBA

Dlaczego jednak jego matka miałaby zostać aresztowana? Ówczesny szef RARS Michał K. przeznaczył 576 mln zł na zakup agregatów, a na ich dostawcę wyznaczył bez przetargu nowo powstałą komandytowo-akcyjną spółkę, której założycielem był Paweł S., a wspólniczką - jego matka.

Na kontach twórcy i właściciela marki Red is Bad Pawła S. oraz jego matki już w grudniu ubiegłego roku zabezpieczono 117 mln zł. Zrobiła to warszawska prokuratura w czasach poprzedniej władzy.

Co pozwoliło postawić zarzuty Pawłowi S.? Zeznania Justyny G.

Wcześniej na współpracę z katowicką prokuraturą zdecydowała się Justyna G., była dyrektorka ds. zakupów i podwładna Michała K. w RARS, która dzięki temu wyszła z aresztu po niespełna miesiącu (trafiła tam 4 lipca). - Dla podejrzanych mógł to być sygnał, że kobieta współpracuje – mówił nam wtedy nasz informator. 

Czytaj więcej

Nie będzie listu żelaznego. Były prezes RARS zostaje w areszcie

To jej zeznania sprawiły, że prokuratura postanowiła stawiać zarzuty Pawłowi S. i Michałowi K. - jednak ich wtedy (na początku sierpnia) nie było już w kraju.

Paweł S. jest formalnie aresztowany na 30 dni (czas biegnie od środy).

Paweł S., twórca i właściciel firmy Red is Bad, w środę wieczorem wylądował na lotnisku w Warszawie. Został deportowany z Dominikany, gdzie przebywał ukrywając się przed organami ścigania. Jak pisała „Rzeczpospolita” on sam, 21 października, zgłosił się do urzędu ds. migracji tego kraju informując, że jest ścigany czerwoną notą Interpolu i że chce wrócić do Polski. Był to pierwszy sygnał, że Paweł S. chce się poddać.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Paweł Szopa sprowadzony do Polski. Rzecznik MSWiA opublikował nagranie
Materiał Promocyjny
Firmy same narażają się na cyberataki
Przestępczość
Sąd: Pochwalanie czynu polskiego zamachowca z RPA to nie przestępstwo
Przestępczość
Finał procesu oskarżonych o zabójstwo Piotra Jaroszewicza. Morderstwo byłego premiera bez cienia litości
Przestępczość
Paweł Sz. chciał wrócić, bo nie chciał być ścigany jak najgroźniejszy przestępca
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Przestępczość
Kim byli Rosjanie wokół Antoniego Macierewicza? Sprawdza ich ABW