Chodzi o to, czy bank może zatrzymać wypłatę dla konsumenta przy rozliczeniu nieważnej umowy przed zwrotem jego należności. Zapowiadane na połowę stycznia posiedzenie Sądu Najwyższego zostało przesunięte na luty.
Pytania czekają
Jak się dowiadujemy, poszło m.in. o wyłączenie sędziego referenta, na co inny skład się nie zgodził, oraz rozważania, czy połączyć sprawę pytania zadanego przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku z podobnym wcześniejszym pytaniem rzecznika finansowego, co z kolei sędzia referent uznał za niewskazane ze względu na pewne różnice spraw.
SA w osobie sędziego Przemysława Banasika pyta SN, czy kredyt frankowy ma charakter umowy wzajemnej w świetle art. 497 k.c. w zw. z art. 496 k.c. A w przypadku twierdzącej odpowiedzi, czy skuteczne będzie złożenie zarzutu zatrzymania na wypadek stwierdzenia nieważności umowy.
W tej sprawie sąd okręgowy uwzględnił żądania frankowiczki. Ustalił, że umowa kredytu jest nieważna, i zasądził na jej rzecz od banku 82 tys. zł i 26 tys. CHF. Bank odwołał się i oświadczył, że w razie utrzymania tego wyroku wnosi o zatrzymanie swego świadczenia na jej rzecz na podstawie art. 496 w zw. z art 497 k.c., określających tzw. prawo zatrzymania do czasu zaoferowania bankowi zwrotu 230 tys. zł wypłaconego powódce kredytu, albo zabezpieczenia roszczenia o zwrot.
SA opowiada się za tym, że oprocentowany kredyt frankowy ma charakter umowy wzajemnej, więc takie zatrzymanie jest dopuszczalne (III CZP 89/22).