Tomasz Pietryga: Tak nie robi się reform

Polskiemu Ładowi towarzyszy chaos. Polacy są zagubieni, nie wiedzą, jakie będą płacić podatki i czy nie popełnią błędu.

Publikacja: 29.12.2021 21:28

Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Paweł Supernak

Polski Ład to największa reforma podatkowa od czasów transformacji. Dotknie wszystkich: firm, samozatrudnionych, pracujących na zleceniach i etacie. Większość zmian to zmiany opcjonalne – nowe ulgi czy rozwiązania specyficzne dla poszczególnych branż. Podatnik sam musi wybrać najlepszą dla siebie formę opodatkowania. A wybór determinuje nowa, wysoka składka zdrowotna.

Samouspokojenie ministra

Nowy system podatkowy jest skomplikowany, bo oparty na wielu zmiennych. Niepewność wzmaga jeszcze brak wyjaśnień czy interpretacji ogólnych ministra finansów, które dałyby podatnikom poczucie bezpieczeństwa. Minister Tadeusz Kościński, zajęty łataniem dziur i niedoróbek w Polskim Ładzie, nie dostrzega dylematów podatkowych milionów Polaków. Dla większości z nich – obciążonych inflacją, wkrótce nowym podatkiem zdrowotnym, wzrostem cen energii i gazu – wybór formy opodatkowania wpłynie na sytuację gospodarstwa domowego czy firmy na cały rok.

W ostatnim wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" minister mówił, że MF zorganizowało webinary i szkolenia z Polskiego Ładu dla kilkunastu tysięcy przedsiębiorców i doradców podatkowych. Szkoda, że w tym samouspokojeniu nie wziął pod uwagę, że reforma dotyka milionów obywateli. Brak zainteresowania losem podatników już zaczynają wykorzystywać firmy doradcze. Stawki za pomoc przy wyborze formy opodatkowania sięgają nawet 1400 zł za poradę.

Podatnicy czują się zagubieni. Nie tylko nie mają pewności, że to, co wybiorą, będzie dla nich najlepsze, ale też czy nie popełnią błędu, który skończy się kosztownym kontaktem z fiskusem.

Fiskalna ruletka

Wielu przedsiębiorców obciążonych od 2022 r. wysoką składką zdrowotną planuje ucieczkę np. z podatku liniowego w ryczałt czy szuka nowej, korzystniejszej formy podatkowej. Wybór stawki 8,5, 15 czy 17 proc. to dziś prawdziwa ruletka. Pewności nie mają też korzystający z ulgi dla klasy średniej. Ulga to specjalny algorytm. Współczynniki z ośmioma miejscami po przecinku, nawiasy, dwa różne limity... Ministerstwo twierdzi, że to proste. Nie dodaje, co się stanie, gdy na koniec roku okaże się, że podatnik przekroczył limit ulgi (133 692 zł), bo np. dostał 200 zł nagrody. Bo nie tylko traci ulgę, ale i dopłaci słony podatek w rocznym zeznaniu PIT.

Wyliczenia komplikuje też nowy próg podatkowy 120 tys. zł. Ze względu na nieostre zasady niepewni mogą się też czuć rodzice korzystający z ulgi 4+. Przykładów jest wiele. MF nie powinno udawać, że problemu nie ma, skazując podatników na życie w niepewności. Szczegółowe wyjaśnienia i interpretacje powinny się pojawić. Wszyscy dziś na to czekamy.

Czytaj więcej

Zmiany ukradkiem wprowadzane do Polskiego Ładu

Czytaj więcej

Anna Wojda: Przedsiębiorco, płać i płacz
Prawo w Polsce
Sprawa dotacji dla PiS. Czy PKW wybrnie z impasu?
Podatki
Ważny wyrok ws. prawa do ulgi przy darowiźnie od najbliższej rodziny
Konsumenci
Obniżka opłat za abonament RTV na 2025 rok. Trzeba zdążyć przed tym terminem
Nieruchomości
Dom zostawiony rodzinie w kraju nie przechodzi na własność. Sąd Najwyższy o zasiedzeniu
W sądzie i w urzędzie
Duże zmiany dla wędkarzy od 1 stycznia. Ile trzeba zapłacić w 2025 na łowiskach Wód Polskich?