Czy można siłą powstrzymać ekologów? Rząd ma problem

Premier wzywa służby do zdecydowanego działania wobec aktywistów blokujących drogi, politycy już postulują zaostrzenie kar, a kierowcom puszczają nerwy.

Aktualizacja: 05.12.2024 11:39 Publikacja: 05.12.2024 04:34

Aktywiści klimatyczni z Ostatniego Pokolenia blokują Wisłostradę w okolicy Mostu Gdańskiego w Warsza

Aktywiści klimatyczni z Ostatniego Pokolenia blokują Wisłostradę w okolicy Mostu Gdańskiego w Warszawie

Foto: PAP/Albert Zawada

Protesty Ostatniego Pokolenia polegające na blokowaniu dróg przez aktywistów siadających na jezdni przybierają na sile. Ta forma protestu, jak podkreślają ich uczestnicy, jest wyrazem bezsilności wobec zbyt małej aktywności albo nawet – jak mówią ekolodzy – bierności władzy. Domagają się skokowego zwiększenia inwestycji w kolej i komunikację zbiorową, a także wprowadzenia biletu miesięcznego za 50 zł na transport regionalny w całym kraju.

Protesty Ostatniego Pokolenia. Michał Kucharczyk wziął sprawy w swoje ręce

Według danych Komendy Stołecznej Policji tylko w Warszawie aktywiści blokowali ruch ponad 50 razy.

Cierpliwość tracą stojący w korkach kierowcy, zwłaszcza w sytuacjach, gdy na miejsce jeszcze nie dojedzie policja. Czasem ograniczają się do wulgarnych słów, a czasem biorą sprawy w swoje ręce, siłą usuwając protestujących z drogi. W ostatni weekend w ten sposób postąpił piłkarz rezerwy Legii, Michał Kucharczyk. Domagał się udostępnienia jednego pasa, by umożliwić przejazd, argumentując, że w korku tkwią osoby chore, które muszą jechać do domu wziąć leki. Gdy protestujący nie posłuchali jego apeli, po prostu siłą ściągnął niektórych z jezdni.

Film z tego nagrania krąży po sieci, a komentujący byli podzieleni – część popierała takie zachowanie piłkarza, inni zwracali jednak uwagę, że jego zachowanie może mieć znamiona naruszenia nietykalności cielesnej protestujących, czyli przestępstwa z art. 217 kodeksu karnego.

– Formalnie niby mają rację, bo patrząc na znamiona przestępstwa, niewątpliwie ciągnięcie po asfalcie bez woli aktywistów może wypełniać znamiona tego przepisu. Ale czy to oznacza, że możemy mówić o przestępstwie? Moim zdaniem zupełnie nie, ponieważ mamy tu wręcz modelowy przykład zastosowania kontratypu stanu wyższej konieczności z art 26 k.k. – mówi mec. Piotr Remuszko, adwokat z kancelarii BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy.

Przepis ten stanowi, że nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.

– Mamy w tym przypadku na szali dwa dobra: zdrowie osoby, która pilnie musi wziąć leki o danej godzinie, oraz czyjąś nietykalność cielesną (dodajmy naruszoną w najmniej dotkliwy sposób). Skoro protestujący odmówili udostępnienia jednego pasa ruchu, to niebezpieczeństwa (zagrożenia zdrowia chorej osoby) nie dało się inaczej uniknąć, a zdrowie przedstawia oczywiście wyższą wartość niż naruszona nietykalność cielesna – mówi adwokat.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Demokracja brzydkich ludzi

Roman Giertych chce nowego przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu komunikacyjnemu

Falę narastającej irytacji kierowców działaniami aktywistów klimatycznych dobrze wyczuł mec. Roman Giertych, poseł KO, który zaproponował w mediach społecznościowych wprowadzenie nowego typu przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu komunikacyjnemu w postaci art. 180b k.k.: „Kto wbrew przepisom prawa blokuje przejazd drogą publiczną z powodów ideologicznych, politycznych, społecznych lub światopoglądowych, podlega karze pozbawienia wolności do lat pięciu”.

Zapowiedział, że taką propozycję złoży do Kolegium Klubu KO.

– Wprowadzenie takiego przestępstwa, w dodatku zagrożonego bardzo surową karą, to absurdalny pomysł. Taki przepis naruszałby konstytucyjną zasadę proporcjonalności. Doprowadziłoby to do sytuacji, w której np. spowodowanie lekkiego wypadku drogowego byłoby tylko wykroczeniem, a blokowanie dróg już przestępstwem. I to zagrożonym surową karą – mówi prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego. Przypomina, że blokowanie drogi stanowi wykroczenie z art. 90 kodeksu wykroczeń zagrożone karę grzywny w wysokości 500 zł. – Jeśli ustawodawca chciałby wyłączenia takiej formy, to powinien dokonać zmiany w ustawie o zgromadzeniach poprzez wprowadzenie zakazu blokowania lub utrudniania ruchu. Ewentualnie można podwyższyć zagrożenie za wykroczenie, bo kara grzywny w wysokości 500 zł lub kara nagany jest zbyt łagodna – dodaje prof. Stefański.

Krytycznie taką propozycję ocenia również dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

– Owszem, tego typu protesty bywają uciążliwe, ale nie jestem przekonany, by istniała jakakolwiek potrzeba podnoszenia rangi tego czynu, który już dziś stanowi wykroczenie, do rangi przestępstwa. Zwłaszcza że byłaby pokusa do tłumienia w ten sposób rozmaitych protestów, nie tylko aktywistów klimatycznych – mówi dr Kłodoczny.

– A poza tym nie do końca rozumiem, dlaczego przepis miałby być umieszczony w rozdziale dotyczącym bezpieczeństwa w komunikacji, podczas gdy dobrem chronionym byłaby w tym przypadku raczej wolność do przemieszczania się innych ludzi. Tak czy inaczej nie dostrzegam potrzeby wprowadzenia takiej zmiany – dodaje karnista.

Na razie takich planów nie ma też Ministerstwo Sprawiedliwości. – Zmiana kodeksu karnego jest zawsze środkiem ultima ratio, stosowanym, kiedy wszystkie inne możliwości zawodzą. Na razie nie mamy informacji od policji, by obecne przepisy były niewystarczające – mówi Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Blokowali koncert Taylor Swift. Sąd: być może w przyszłości zostaną̨ bohaterami

Premier Donald Tusk chce zdecydowanych działań. Ekolodzy zapowiadają nasilenie protestów

Na blokady zareagował też premier Donald Tusk, pisząc w mediach społecznosiowych, że blokowanie dróg, niezależnie od politycznych intencji, stwarza zagrożenie dla państwa i wszystkich użytkowników. – Wezwałem dziś odpowiednie służby do zdecydowanego reagowania i przeciwdziałania takim akcjom – podkreślił szef rządu.

Z danych komendy stołecznej wynika, że w trakcie 50 tegorocznych blokad wobec 335 osób funkcjonariusze wszczęli czynności wyjaśniające. Do sądu skierowano 134 wnioski o ukaranie. W toku pozostaje 196 spraw.

– W każdym przypadku naruszenia bezpieczeństwa i porządku publicznego policja będzie podejmowała natychmiastowe i stanowcze działania – zapewania insp. Robert Szumiata, rzecznik stołecznej policji.

Na słowa premiera zareagowali sami protestujący, którzy oskarżyli go o tłumienie prowadzonych demonstracji oraz zapowiedzieli... nasilenie protestów.

„Zdecydował Pan, że walkę o bezpieczną przyszłość rozpocznie od zamykania ust protestującym (...). Gdyby nie protesty „Ostatniego Pokolenia”, mainstreamowe media przestałyby w ogóle rozmawiać o katastrofie klimatycznej. To działacze i działaczki, poświęcając swój czas, swoje ciała, swój komfort i bezpieczeństwo, doprowadzają do tego, że o klimacie nie może być cicho. Choć byłoby to na rękę Pana destrukcyjnej polityce” – czytamy w oświadczeniu demonstrujących.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
prof. Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku

Protesty Ostatniego Pokolenia z jednej strony są przejawem nieposłuszeństwa obywatelskiego kierowanego względem władzy, ale uwidaczniają też problem polegający na tym, jak pogodzić wolność do demonstracji i nakazu pokojowego protestowania bez wkraczania w wolność innych współobywateli. Z gruntu odrzucić trzeba pomysły wprowadzenia nowego typu przestępstwa w postaci blokowania dróg – to przejaw najgorszego populizmu, obliczonego na skierowanie opinii publicznej przeciw demonstrującym.
Te formy protestu są uciążliwe, ale zaczynanie już nawet nie od zakazu takiej formy protestu, ale wręcz karania za nią, byłoby nieproporcjonalne. W czasach postępującej dywersyfikacji interesów zostaje coraz mniej miejsca na konsens, co rzutuje na wykonywanie prawa do demonstracji. Protestowanie powinno być prowadzone metodami pokojowymi bez użycia siły. Aktywiści siadający przed samochodami nie stosują przemocy, ale uniemożliwiają jednak innym przejazd. A wykonywania praw człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych. Demonstracja powinna zwracać uwagę publiczności na protestujących, bo oni przecież chcą pozyskać publiczność wobec doniosłości celu protestu; ale ostrze oporu winno być skierowane w kierunku władzy, państwa, a nie przeciwko współobywatelom. Gdyby taki protest spotkał się z szybką interwencją policji, która bez nadmiernego (czy „przypadkowego”) użycia siły przenosiłaby protestujących na pobocze, a następnie zajmowała się ich spisywaniem czy wystawianiem mandatu za wykroczenie, to byłoby wszystko w porządku. Tyle tylko, że aktywiści chcą też trochę podokuczać obywatelom, dlatego że bez tego będą – oni i ich postulaty – niezauważeni przez media.
Z drugiej strony taka forma protestu prowokuje niechęć, a niekiedy i agresję u osób tkwiących w korkach. Lecz o ile mają one prawo żądać od państwa, w tym przypadku służb, by jak najszybciej udrożnić przejazd, o tyle nie powinni, a i nie mają prawa, w tym wyręczać policji. Protest Ostatniego Pokolenia jest świetnym przykładem wąskiego marginesu gry między protestującymi (chcą zwrócić uwagę władzy i pozyskać społeczeństwo), władzą (musi zachować proporcjonalność w ocenie protestu i jego uciążliwości dla innych obywateli) i obywatelami – którym utrudnia się życie, a których jednocześnie chce się zjednać dla celu protestu. Wielka, trudna nauka trzymania się własnej roli i proporcjonalności.

Cudzoziemcy
Co oznacza zawieszenie prawa do azylu w praktyce?
Panel Transformacji Energetycznej
Czas na szeroką debatę o transformacji energetycznej
Praca, Emerytury i renty
Nie tylko 13. emerytura. Te osoby dostaną kolejne dodatkowe świadczenie
Sądy i trybunały
Sądy coraz wolniejsze, a Polacy nie skarżą przewlekłości. Co jest powodem?
Nieruchomości
Ważny wyrok Sądu Najwyższego w sprawie służebności przesyłu
Materiał Promocyjny
Rozwój duchowy i innowacyjne praktyki biznesowe: unikalna droga marki SYLVIA
Spadki i darowizny
Deregulacja przed notariuszem? Trzeba usunąć niepotrzebne zaświadczenie
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście