Maria Książak pojawiła się w ośrodku w czerwcu 2022 roku. Przebywał tam 35-letni Kurd z tureckim obywatelstwem [W Turcji Kurdowie są prześladowani – red.], który przedostał się do Polski. Razem z innymi osadzonymi tam Kurdami podjął głodówkę na znak protestu, że potraktowano ich jak kryminalistów. Od ponad roku przebywali w zamknięciu, nie mieli kontaktu z bliskimi, a decyzje o udzieleniu statusu uchodźcy nie zapadały. Wszyscy domagali się przeniesienia do ośrodków otwartych.
Wycieńczony 35-latek stracił jednak przytomność i został przewieziony na SOR szpitala w Grójcu. Jego pełnomocniczka Maria Książak chciała z nim porozmawiać poprzez tłumacza, lecz nie dostała na to zgody Straży Granicznej. Ta stwierdziła, że po przebadaniu w szpitalu mężczyzna „nie wymagał hospitalizacji”. Jedynie tłumaczowi udało się zamienić kilka słów z Kurdem – przekazał, że czuje się bardzo źle. Jak twierdziła Książak, mężczyznę pilnowało aż pięciu funkcjonariuszy.
Czytaj więcej
Prokuratura rejonowa w Sokółce umorzyła postępowanie wobec aktywistki, która w marcu tego roku usłyszała zarzut organizowania przemytu ludzi - donosi OKO.press. Kobiecie groziło do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Dopiero później okazało się, że Kurd jednak był hospitalizowany przez trzy dni w szpitalu psychiatrycznym. Szpital ten odmówił przekazania pełnomocniczce informacji o stanie zdrowia mężczyzny, który został z powrotem zawieziony do Strzeżonego Ośrodka dla Cudzoziemców w Lesznowoli.
Prokuratura oskarżyła Marię Książak o to, że podszywając się pod pracownicę Służby Granicznej, usiłowała doprowadzić do uwolnienia Kurda na podstawie orzeczenia sądu lub prawnego nakazu wydanego przez inny organ państwowy. Groziła jej za to kara do 3 lat więzienia. Zgodnie z aktem oskarżenia, miała podejmować czynności związane z przetransportowaniem samochodem straży granicznej obywatela Turcji do otwartego ośrodka pomocy ofiarom tortur. Nie doszło do tego, gdyż interweniowali funkcjonariusze SG.