Helsińska Fundacja Praw Człowieka wyjaśnia, że w obecnym stanie prawnym pokrzywdzony przestępstwem, który uzyskał dwukrotne postanowienie organów ścigania o odmowie wszczęcia postępowania albo umorzeniu postępowania karnego ma prawo wniesienia do sądu subsydiarnego aktu oskarżenia. Od pewnego czasu czynność tę musi jeszcze poprzedzić wniesieniem zażalenia do prokuratora nadrzędnego nad prokuratorem, który wydał ostatnie postanowienie w sprawie.
Subsydiarny akt oskarżenia pozwala pokrzywdzonemu na ściganie karne sprawcy przestępstwa na jego szkodę bez udziału prokuratury. "Jest więc istotnym elementem realizacji przez pokrzywdzonego jego konstytucyjnego prawa do sądu. Pozwala na obchodzenie sytuacji, w których organy ścigania pozostają bierne albo w odmienny sposób od niego oceniają zgromadzony materiał dowodowy. Ma przy tym istotne znaczenie dla dochodzenia przez pokrzywdzonego sprawiedliwości. Doprowadzenie do ukarania sprawcy przestępstwa w ten sposób, może także znacznie ułatwić pokrzywdzonemu dochodzenie od niego odszkodowania i zadośćuczynienia" - podkreśla HFPC.
Jak wskazuje, zmiany proponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości zakładają przyznanie prokuraturze możliwości utrudniania, a nawet blokowania możliwości inicjowania postępowań karnych bez udziału prokuratury. "Ta ostatnia uzyska kompetencje do odmowy przekazania sądowi akt postępowania przygotowawczego, w wypadkach, w których uzna, że subsydiarny akt oskarżenia wniósł podmiot inny niż pokrzywdzony" - pisze Fundacja.
- W naszej opinii zwracamy uwagę, że jest to niezgodna z Konstytucją próba ingerencji w materię zastrzeżoną wyłącznie dla sądów. To prezes sądu i sąd rozpoznający sprawę badają, czy została ona właściwie zainicjowana – zwraca uwagę adw. Marcin Wolny, prawnik HFPC.
Jednocześnie HFPC podkreśla, że projektodawcy nie wiążą z odmową przekazania akt postępowania przygotowawczego nakazu umorzenia postępowania. - Może się więc okazać, że sądy będą prowadziły takie kadłubowe postępowania karne w oderwaniu od wszystkich czynności dowodowych, które były wcześniej w sprawie podejmowane. Wiele z nich będzie musiało zostać w całości powtórzonych. Nie zawsze jednak będzie to możliwe. Takie rozwiązanie nie buduje powagi wymiaru sprawiedliwości i nie sprzyja efektywnemu rozpoznawaniu spraw przez sądy – komentuje mec. Marcin Wolny.