Jarosław Kaczyński zapowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość zamierza znieść immunitety. Jak pan zapatruje się na taki krok?
To zależy od kontekstu ustrojowego. Immunitet formalny służy stabilnemu wykonywaniu czynności deputowanego, tak aby organy władzy rządowej i podległe rządowi nie oddziaływały negatywnie na wykonujących swoje obowiązki poselskie czy senatorskie. Trzeba wziąć pod uwagę kulturę polityczną i prawną oraz zadać sobie pytanie, czy w danym stanie faktycznym ryzyko takiego oddziaływania jest istotne. Jeżeli na pytanie, czy organy rządowe mogą zakłócać wykonywanie obowiązków, odpowiemy twierdząco, to immunitet jest niezbędny, a w kontekście Polski na tak zadane pytanie odpowiadam twierdząco. Mamy do czynienia z daleko idącym naruszaniem dobrych obyczajów, kultury współżycia społecznego. Posłowie i senatorowie mogliby wtedy np. być zatrzymywani w celu utrudnienia im wykonywania czynności parlamentarnych, czy też podlegać czynnościom operacyjnym bez zgody sądu. Moim zdaniem polska rzeczywistość determinuje zachowanie immunitetu formalnego.
Czytaj więcej
Prawo nie zna takiej instytucji, jak „doprowadzenie do radiowozu” – podkreśla Agata Bzdyń, radczyni prawna, oceniając wydarzenia z udziałem posłanki Gajewskiej i policji.
We wtorek doszło do krótkotrwałego zatrzymania przez policję posłanki opozycji Kingi Gajewskiej. Czy jej ustne stwierdzenie, że jest posłem, nie powinno powstrzymać funkcjonariuszy przed działaniem?
Funkcjonariusze policji nie mają obowiązku znać wszystkich posłów i senatorów. Jeżeli więc takie oświadczenie ustne jest zgłaszane i zachodzi możliwość, że osoba jest posłem, to oficer policji powinien podjąć czynności w celu ustalenia tożsamości osoby. Do tego momentu jest ona traktowana jak każdy inny obywatel, bo nie ma pewności, że jest to poseł.