Wojciech Hermeliński ma wątpliwości co do rzetelności intencji autorów nowelizacji, którzy - przypomnijmy - argumentowali, że podniesie ona frekwencję wyborczą. Jego zdaniem, o tym, że jest to "wybiórcza profrekwencyjność", świadczy np. sposób uruchomienia w dniu głosowania transportu samochodowego, który ma ułatwić dotarcie wyborcom do lokali wyborczych.
- Tak się dziwnie składa, że ten transport będzie krążył tylko wśród małych miasteczek, wsi, przysiółków. Wszelkie analizy wskazują na to, że takie miejscowości zamieszkują raczej wyborcy Prawa i Sprawiedliwości - zauważył Hermeliński. - Jest to rodzaj nierówności, bo nie można twierdzić, że na wsiach mieszkańcy mają do pokonania ogromne odległości, by dotrzeć do lokalu wyborczego, a w miastach tego nie ma - dodał.
Były szef PKW powiedział też, że zawsze w małych miejscowościach notowano niską frekwencję w wyborach parlamentarnych, a wyższą w wyborach samorządowych. Jego zdaniem świadczy to o tym, że mieszkańcy tych miejscowości po prostu są mniej zainteresowani wyborami do Sejmu i Senatu, a nie o tym, że mają trudności z dotarciem na głosowanie.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda podpisał w poniedziałek nowelizację Kodeksu wyborczego i niektórych innych ustaw
Pytany, czy liczył na weto prezydenta Andrzeja Dudy do noweli Kodeksu wyborczego, Hermeliński odparł, że nie.