To korzystna zmiana, która sprawi, że nasze zdrowie będzie lepiej chronione przed szkodliwymi azotanami, które przedostają się z rolniczych upraw do wód, także tych przeznaczonych do spożycia. Jest też szansa, że dzięki właściwemu wykorzystaniu gnojowicy na polach mniej będzie sinic w Bałtyku. Niestety efekty zmian odczujemy najwcześniej za kilka lub nawet kilkanaście lat.
Czytaj także: Sprzeczności w opisie wędlin z drobiu dezinformują nabywcę - wyrok WSA
Ochrona wód przed zanieczyszczeniami wód związkami azotu ze źródeł rolniczych jest ważnym obszarem europejskiej polityki ochrony wód oraz najpoważniejszym problemem na styku ochrony środowiska i rozwoju rolnictwa. Rada Unii Europejskiej wydała w tej sprawie specjalną dyrektywę (z dnia 12 grudnia 1991 r.), tzw. dyrektywę azotanową. Zobowiązuje ona państwa członkowskie do podejmowania szeregu działań (w tym m.in.: wyznaczenia stref wrażliwych na zanieczyszczenia związkami azotu oraz wdrożenia programów ochronnych dla tych obszarów), które powinny zapewnić ochronę wód powierzchniowych i podziemnych przed zanieczyszczeniami azotanami pochodzenia rolniczego.
Zapobieganie przenikaniu związków azotowych do wód otwartych i gruntowych jest szczególnie istotne z uwagi na negatywny wpływ tych związków na zdrowie ludzi i zwierząt, wykorzystujących tę wodę jako pitną. Azotany i azotyny nie pozostają też bez wpływu na rozwój chorób nowotworowych.
Wiele krajów Unii Europejskiej zamiast wyznaczania konkretnych stref zagrożenia, zdecydowało się na zastosowanie programów ograniczających odpływu azotu ze źródeł rolniczych na całym terytorium kraju, zapewniając tym samym ochronę wszystkich wód, a nie tylko spełniających kryteria określone w dyrektywie azotanowej. Takie podejście wybrały Austria, Dania, Finlandia, Niemcy, Irlandia, Litwa, Luksemburg, Malta, Holandia, Słowenia, Rumunia oraz Region Flamandzki i Irlandia Północna. W 2015 r. całkowita powierzchnia, do której odnosiły się programy działań stanowiła około 61 proc. użytków rolnych UE.