Lekarze wystawiają rachunek pacjentowi, a później NFZ

Lekarze wystawiają rachunek za prywatną wizytę pacjentowi, a później NFZ płaci z naszych składek

Publikacja: 06.03.2013 07:37

W oddziałach wojewódzkich Narodowego Funduszu Zdrowia pacjenci odkrywają, że lekarze wyłudzają od nich pieniądze. Chory najpierw sam płaci za leczenie, a później placówka dostaje za tę samą usługę pieniądze z NFZ. W skali kraju możemy mieć do czynienia z oszustwami rzędu milionów złotych, choć może być to dopiero wierzchołek góry lodowej.

O podwójnej płatności (na NFZ idzie 9 proc. naszych pensji brutto) przekonał się mąż pacjentki, której dziecko zmarło w trakcie porodu w rzeszowskim prywatnym szpitalu Pro-Familia. Mężczyzna poszedł do oddziału NFZ, żeby przejrzeć historię choroby żony.  – Badania ciężarnej zrefundował fundusz, a oprócz tego ginekolog z tej kliniki pobrał od niej kilkaset złotych – relacjonuje Marek Jakubowicz, rzecznik podkarpackiego NFZ.

75 mln zł odzyskał NFZ w 2011 r. od lecznic, w których kontrole stwierdziły nieprawidłowości

Jeszcze dotkliwiej skutki nieuczciwości lekarza odczuła pacjentka Centrum Ortopedycznego Osteon w podwarszawskim Legionowie. Lecznica ta wystawiła kobiecie rachunek na 9 tys. zł, po czym zainkasowała dodatkowo pieniądze za usługę w ramach kontraktu z NFZ. Podobne przypadki zostały wykryte również w Gdańsku i Łodzi.

NFZ  twierdzi, że w 2011 roku udało mu się odkryć część nieprawidłowości i odzyskać niemal 75 mln zł. – Niestety, urzędnicy NFZ bez skargi pacjenta nie zweryfikują, że ten zapłacił za refundowaną usługę – mówi dr Adam Kozierkiewicz, ekspert ds. ochrony zdrowia. – Oszustwo, tak jak to w Rzeszowie, najczęściej wychodzi na jaw przez przypadek.

O wyłudzenia łatwo zwłaszcza w gabinetach stomatologicznych. Część ich usług jest refundowana, a inne nie, nietrudno zatem wprowadzić nieświadomego pacjenta w błąd. Pacjenci w tym roku dostaną dostęp online do bazy NFZ, czyli do Zdrowotnego Informatora Pacjenta (ZIP). Każdy będzie mógł sprawdzić, z jakich usług w publicznej służbie zdrowia korzystał i ile to kosztowało.

– ZIP ujawni jeszcze więcej niespodzianek niż e-WUŚ (działający od 1 stycznia program, który pozwala sprawdzić, czy pacjenci mają ubezpieczenie – red.), bo ludzie zorientują się np., że nigdy nie byli u lekarza, który pobrał za nich pieniądze – dodaje Kozierkiewicz.

Maciej Dercz, ekspert ds. zdrowia z Uczelni Łazarskiego, podkreśla, że publiczne pieniądze wyciekają, bo przepisy nie zobowiązują lecznic do upubliczniania, na jakie usługi podpisały kontrakty z NFZ.  W efekcie chorego można bardzo łatwo oszukać.

Samorząd lekarski tradycyjnie broni swoich członków. – To nieetyczne zachowanie, ale nie zajmowałam się jeszcze takimi sprawami – mówi Jolanta Heitzman-Orłowska, naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej.

Bez większej aktywności  samych pacjentów szanse na zatrzymanie tego procederu są marne.

Sprostowanie

W materiale prasowym pt. „Chory płaci dwa razy" autorstwa Katarzyny Nowosielskiej z 6 marca 2013 r. zostało opublikowane nieprawdziwe twierdzenie, że „samorząd lekarski tradycyjnie broni swoich członków". Materiał dotyczył rozliczania świadczeń w podmiotach leczniczych, a nie nieprawidłowości z zakresu naruszenia kodeksu etyki lekarskiej w postępowaniu lekarzy i lekarzy dentystów prowadzących praktyki lekarskie. Za tak użyte sformułowanie przepraszamy.

-Redakcja

Anna Wojda: Jak lekarze oszukują pacjentów?

Sądy i trybunały
Wyrok SN trzeba pominąć. Rzecznik TSUE: głęboki kryzys polskiego sądownictwa
Zawody prawnicze
Notariusz nie zapłaci 35 tys. zł za czynności w siedzibie dewelopera
Zawody prawnicze
Pełnomocnik z urzędu może skarżyć zbyt niską zapłatę. Ważna uchwała SN
Praca, Emerytury i renty
Kiedy ponownie wzrośnie płaca minimalna? Perspektywy na 2025 i 2026 rok
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Administracja rządowa
Przepadli w konkursie, dostali największą dotację. Wybrała ich ministra kultury