Aktualizacja: 19.02.2025 21:32 Publikacja: 01.08.2024 18:14
1 sierpnia 1944 r. biało-czerwoną flagę na dachu zdobytego przez powstańców Prudentialu umieścił pchor. „Garbaty”. Prezentowane zdjęcie zostało wykonane 28 sierpnia przez Sylwestra „Krisa” Brauna (fotografa BIP) – przedstawia moment wybuchu niemieckiego dwutonowego pocisku, który trafił w budynek
Foto: Sylwester „Kris” Braun / Wikimedia Commons
W pierwszych dniach powstania żołnierze Armii Krajowej zdobyli Prudential, najwyższy w tym czasie budynek w Polsce. 1 sierpnia pchor. „Garbaty” wbiegł na jego szczyt i wywiesił na dachu polską flagę. Widoczny z daleka biało-czerwony sztandar dodawał wiary i ducha walczącym.
Dzięki historykowi amatorowi Markowi Strokowi, który poświęcił 30 lat na przebadanie tzw. Rzezi Woli, wiemy dziś więcej o tej zbrodni wojennej. Mieszkając w tej ciężko doświadczonej dzielnicy, nie uległ pokusie przepisywania od innych. Dekady jego kwerend są zbieżne z danymi Hannsa von Krannhalsa: liczba ofiar Kampfgruppe Reinefarth na Woli w dniach 5–6 sierpnia 1944 r. nie przekroczyła 15 tys. ofiar, co obniża dwu-, a nawet pięciokrotnie polskie szacunki.
Do Muzeum Powstania Warszawskiego trafiły opaski powstańcze oraz archiwalne dokumenty z Powstania Warszawskiego. Opaski należały do Juliusza Lecha Zbyszyńskiego „Zbyszek” oraz Jadwigi Ireny Zbyszyńskiej-Grzybowskiej „Mariola” (z domu Kuk).
O Godzinie „W” oddaliśmy hołd powstańcom, którzy 80 lat temu rozpoczęli walkę o wolną Warszawę.
„Ogromną rolę w kształtowaniu postawy pokolenia warszawskich powstanek i powstańców odegrało wpajane im przez rodzinne oraz szkolne środowisko poczucie odpowiedzialności” – mówi Maria Paszyńska, pisarka, autorka książki „Dziewczyny ze Słowaka”.
Współczesna historiografia winą za przedwczesny wybuch powstania warszawskiego obciąża głównie generałów Okulickiego i Pełczyńskiego. Wiele poszlak wskazuje jednak, że wina leżała przede wszystkim po stronie generała Chruściela, pułkownika Rzepeckiego i premiera Mikołajczyka. Ten ostatni powiedział Mołotowowi o zrywie szykowanym w Warszawie.
Fundamenty rzetelnego raportowania zagadnień ESG zgodnie z ESRS oraz wskazanie na istotne zagadnienia praktyczne, które pozwolą na prawidłowe przeprowadzenie procesu identyfikacji koniecznych ujawnień, zbierania danych i raportowania w firmie.
Premier Donald Tusk nie mówi, że jesteśmy „silni, zwarci i gotowi”. I dobrze, że nie zagrzewa do wojny. Ale wobec tego jacy jesteśmy? Na co jest dziś gotowa Polska, położona na wschodniej flance NATO i bezpośrednio zagrożona przez Rosję? Za odmową premiera udziału polskich żołnierzy w misji do Ukrainy nie poszła odpowiedź na to fundamentalne pytanie.
W trzecią rocznicę pełnoskalowej wojny w Ukrainie Centrum Lemkina, które działa przy Instytucie Pileckiego, opublikowało raport dokumentujący zbrodnie popełnione przez Rosjan na ludności cywilnej. Nie wiadomo jednak, co dalej z centrum. Czy nowe władze instytutu i resortu kultury myślą o jego likwidacji?
Kiedy słuchałem go po raz ostatni, podczas obchodów 80. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, podziw ustępował goryczy. Bo, mimo, że przed koronowanymi głowami, przywódcami świata, na oczach miliardów pewnie ludzi, i mimo, że jak zwykle w fantastycznej intelektualnej formie, czuło się, że Marian Turski gaśnie. Takie miałem wrażenie. I piszę to z wyjątkowym żalem, bo był jednym z niewielu Polaków, którzy byli ze swoim świadectwem ważni dla świata.
Ministerstwo kultury odwołało z pełnionej funkcji dr. Wojciecha Kozłowskiego, zastępcę szefa Instytutu Pileckiego. Był on jednym z twórców tej placówki, przez kilka lat stał na jej czele.
Zagraniczne media, które używają określenia „polskie obozy" muszą liczyć się z odpowiedzialnością przed polskimi sądami. Sąd Najwyższy częściowo dopuścił ich pozywanie w Polsce.
W Polsce można wydawać książki dr. Dariusza Ratajczaka, znanego z kwestionowania Holokaustu – wynika z orzeczenia sądu w Częstochowie. Uniewinnił związanego z Konfederacją Tomasza Stalę, który właśnie usłyszał jednak zarzuty z powodu innych książek.
Wiele osób jest narażonych na publikowane przez negacjonistów treści – głównie w mediach społecznościowych. Dlatego tak ważna jest edukacja skierowana do postronnych odbiorców tych niebezpiecznych treści. Powinni mieć świadomość, na czym oparta jest ta manipulacja.
Do IPN nie wpłynął żaden wniosek w sprawie ekshumacji Ukraińców, którzy zginęli w czasie wojny i zaraz po jej zakończeniu na terenie Polski.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas