Christine Lagarde: Historia znów zaczyna rymować

Przywódcy państw, którzy w tym tygodniu spotkają się w Paryżu, by uczcić stulecie zakończenia I wojny światowej, powinni uważnie wsłuchać się w echa historii i unikać powtarzania fałszywych nut z przeszłości - pisze szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde.

Aktualizacja: 06.11.2018 15:49 Publikacja: 06.11.2018 14:19

Christine Lagarde: Historia znów zaczyna rymować

Foto: AFP

amk

Szefowa MFW swój tekst na stronie internetowej Funduszu zatytułowała "Kiedy historia rymuje".

To przywołanie słów Marka Twaina, który powiedział kiedyś: Historia się nie powtarza, lecz rymuje.

Lagarde w swoim wpisie ostrzega przed niepokojącymi podobieństwami obecnych czasów do 50-lecia przed Wielką Wojną.

Zauważa, że największe światowe fortuny powstawały przez dziesięciolecia dzięki postępowi technologicznemu i globalnej integracji. Te dwa elementy mogą wywierać ogromny wpływ na  międzynarodowy rozwój, ale gdy są źle zarządzane - mogą wywołać katastrofalne nieszczęścia.

Niemal pięćdziesiąt lat, które poprzedziły Wielką Wojnę, czyli lata 1870-1913, to jeden z okresów największego postępu i najbardziej intensywnego rozwoju technologicznego: elektryfikacja, telekomunikacja, silnik parowy czy pierwsze pociągi. Był to również okres  niespotykanej wcześniej globalnej integracji - co wielu nazywa pierwszą erą globalizacji, w której towary, pieniądze i ludzie mogą przekraczać granice niemal bez przeszkód

Lagarde zauważa, że ten ogromny postęp spowodował wzrost wszelkich dóbr, ale te dobra nie były dystrybuowane sprawiedliwie. Był to czas największych w historii nierówności. W Wielkiej Brytanii w 1910 roku 1 procent najbogatszych kontrolował prawie 70 proc. narodowego majątku - takiej rozbieżności nie notowano nigdy wcześniej ani nigdy później.

Szefowa MFW ostrzega, że obecne czasy są uderzająco podobne do tych tuż sprzed Wielkiej Wojny, gdy rosnące nierówności w dystrybucji dóbr spowodowały przebudzenie państw narodowych, rezygnujących ze współpracy na rzecz walki o dominację.

Efektem była totalna katastrofa: znakomita większość wytworów nowoczesnej technologii została wykorzystana jako narzędzia mordu i zniszczenia.

Dziś zawrotny postęp technologiczny, rosnący dobrobyt i pogłębiająca się integracja co prawda wielu wyciągnęły z ubóstwa, ale też pogłębiły ubóstwo innych. I to wśród nich widać rosnący gniew i frustrację.

Dlatego Christine Lagarde apeluje o stworzenie nowego rodzaju multilateralizmu - bardziej skoncentrowanego  na człowieku i bardziej odpowiedzialnego. Powinien on ożywić ducha współpracy, ale też podjąć szerszy zakres wyzwań: problemy integracji finansowej, zagadnienia z zakresu fintech -  nowoczesnych usług finansowych opartych na technologii informacyjnej, po koszty światowej korupcji czy zmiany klimatyczne.

"Każdy z nas - każdy przywódca i każdy obywatel - ma obowiązek przyczynić się do budowy tego lepszego systemu" - pisze Lagarde i kończy swój blog: "W końcu to, co było prawdą w 1918 roku, jest nią nadal. Pokojowe współżycie narodów i ekonomiczne perspektywy milionów ludzi zależą od odkrywania wspólnych brzmień w naszej wspólnej historii".

Polityka
Sprawa Gazy: Polska nie powtórzy irackiego błędu
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Polityka
Marzenia Trumpa o riwierze na gruzach Gazy
Polityka
Czy Donald Trump prócz Grenlandii chce połknąć też Strefę Gazy?
Polityka
Trump chce przejąć kontrolę nad Strefą Gazy. Reaguje świat arabski i muzułmański
Polityka
Wysłannik Trumpa: Plany USA ws. Strefy Gazy mogą dać Palestyńczykom więcej nadziei