Jedynym alkoholem, który można obecnie reklamować, jest piwo. Reklama musi spełniać określone wymagania, m.in. nie może łączyć spożycia alkoholu ze sportem ani wywoływać skojarzeń z sukcesem życiowym. Z punktu widzenia reklamodawców najważniejsze są dozwolone godziny emisji telewizyjnych spotów: między godz. 20 a 6 rano.
Gotowa nowelizacja
Zmiana dotycząca reklam była jednym z najważniejszych elementów nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi, którą w listopadzie 2017 r. przedstawiło Ministerstwo Zdrowia. Nie jedynym. Projekt przewidywał też, że na butelkach trunków będzie musiała znaleźć się informacja o wartości kalorycznej i dokładnym składzie. Obecnie nie ma obowiązku umieszczania takich informacji nawet na opakowaniach likierów o skomplikowanych składach. Zakazana miała być też sprzedaż alkoholu w proszku, który zdaniem ministerstwa jest jeszcze produktem niszowym, ale znajdującym już pierwszych nabywców.
Cele? Jak pisało Ministerstwo Zdrowia w uzasadnieniu do projektu, chodziło o „zminimalizowanie zjawiska nadużywania alkoholu w Rzeczypospolitej Polskiej, które staje się coraz większym problemem”. Ministerstwo przypominało, że zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia Polska jest w pierwszej piątce krajów o szacowanym największym wzroście spożycia alkoholu, a już teraz nadmierne picie powoduje 10 tys. zgonów rocznie.
Mogło się wydawać, że ta argumentacja znalazła zrozumienie w rządzie. Prace nad projektem posuwały się szybko, a w marcu przyjął go Komitet Stały Rady Ministrów. Wtedy jednak nieoczekiwanie stanęły.