To jest czas, gdy rozstrzyga się przyszłość ustrojowa Stanów Zjednoczonych. Amerykańska konstytucja mówi jasno: to Kongres „ustala wysokość i zasady pobierania podatków, opłat i akcyz”, a także „reguluje handel z obcymi krajami”. Ta zasada zaczęła jednak być modyfikowana w wyniku doświadczeń z pierwszej wojny światowej, kiedy okazało się, że Ameryka musi w nadzwyczajnych sytuacjach szybko reagować na poczynania swoich przeciwników, także w obszarze handlu. Z tego zrodziła się ostateczna ustawa z 1977 roku o nadzwyczajnych uprawnieniach gospodarczych dla Białego Domu w sytuacjach wyższej konieczności (IEEPA).
Aż do dziś żaden prezydent się jednak na nią nie powołał. Zrobił to dopiero Donald Trump. Twierdził, że błyskawiczna zmiana polityki handlowej jest konieczna, bo „od dziesięcioleci Ameryka jest wykorzystywana przez swoich partnerów”. Argument już na pierwszy rzut oka jest dęty. Nie tylko przytłaczająca większość ekonomistów uważa, że dotychczasowy system wymiany gospodarczej bardzo służył, a nie szkodził rozwojowi Stanów, ale też nie bardzo wiadomo, czemu musiałby być zmieniany na gwałt bez procedur parlamentarnych, skoro tak długo obowiązywał.
W Senacie większość chce pozbawić Trumpa prawa do ustalania ceł
Ostateczną interpretację przepisów IEEPA mógłby wydać Sąd Najwyższy. Jego skład za sprawą nominacji Trumpa jeszcze w czasach, gdy po raz pierwszy piastował urząd prezydencki, powoduje jednak, że raczej nie należy się spodziewać przekreślenia strategii Białego Domu. Spośród dziewięciu sędziów sześciu ma poglądy konserwatywne i raczej sprzyja obecnemu przywódcy USA. W ubiegłym tygodniu zatwierdzili oni przeprowadzoną przez Trumpa deportację, w bardzo wątpliwych warunkach, nielegalnych migrantów do Salwadoru. Przy tej akcji prezydent także powoływał się na stan wyższej konieczności.
Inna jest jednak dynamika w Kongresie. W Senacie demokratyczna senator ze stanu Waszyngton Maria Cantwell oraz jej republikański kolega z Iowa Chuck Grassley wystąpili z projektem ustawy, która przywracałaby uprawnienia parlamentowi. Zgodnie z jej zapisami Biały Dom musiałby wytłumaczyć, dlaczego uważa, iż sytuacja wymaga nadzwyczajnych działań na polu handlu międzynarodowego i ta ocena mogłaby być odrzucona przez Kongres w ciągu 60 dni. Wówczas Trump nie mógłby dłużej ustalać polityki celnej.
Czytaj więcej
Wojna handlowa, jaką wywołał prezydent USA, może zrodzić zupełnie nowy układ geopolityczny, w któ...