Beniamin Netanjahu znowu pierwszy u Donalda Trumpa. Będą rozmawiać nie tylko o cłach

O amerykańskich cłach pierwszy z prezydentem USA rozmawia premier Izraela. Czy zaplanują też razem atak na Iran?

Publikacja: 07.04.2025 16:59

Wizyta Beniamina Netanjahu w Waszyngtonie, luty 2025

Wizyta Beniamina Netanjahu w Waszyngtonie, luty 2025

Foto: Reuters, Leah Millis

Beniamin Netanjahu po raz drugi jest pierwszy w Białym Domu. To on wyprzedził wszystkich innych zagranicznych przywódców, odwiedzając Donalda Trumpa po inauguracji na początku lutego. Po ogłoszeniu przez amerykańskiego prezydenta ceł dla prawie wszystkich krajów świata, co wstrząsnęło rynkami, też pierwszy dostał zaproszenie (spotkanie w Białym Domu zaplanowano na poniedziałek wieczorem polskiego czasu). 

Udał się do Waszyngtonu prosto z Budapesztu – tam zacieśnił sojusz z Viktorem Orbánem – choć miał wrócić do ojczyzny, gdzie miał składać zeznania w toczącej się przeciw niemu sprawie korupcyjnej. Podobno to Trump naciskał na tak szybkie spotkanie, wcześniej była mowa o przyszłym tygodniu.

Czytaj więcej

Donald Trump wywołał trzęsienie ziemi na giełdach

Główny temat to właśnie cła, których wprowadzenie – nieoczekiwanie dla Izraela – Trump zapowiedział 2 kwietnia także na izraelski eksport do USA, w wysokości 17 proc., czyli niższej niż dla UE (20 proc.), ale wyższej niż np. dla Wielkiej Brytanii (10 proc.). 

Dlaczego Beniamin Netanjahu jest wyróżniany przez Donalda Trumpa? „Bardzo proizraelskie otoczenie prezydenta USA”

Premier Netanjahu w sobotę wieczorem pochwalił się, że dostał od Trumpa zaproszenie do Waszyngtonu. Rządowe biuro prasowe podkreśliło, że jest bardzo zadowolony, iż będzie pierwszym zagranicznym przywódcą składającym wizytę w Białym Domu po ogłoszeniu ceł. Uznał to za dowód „osobistych i ciepłych” więzi z Trumpem.

Skąd te więzi, skąd to wyróżnienie? – Są dwa główne powody. Po pierwsze otoczenie Trumpa jest bardzo proizraelskie. Z wielu różnych powodów silnie wspierają Izrael wiceprezydent J.D. Vance, sekretarz stanu Marco Rubio czy doradca ds. bezpieczeństwa Michael Waltz, wszyscy są bardzo prawicowi. Po drugie Trump wybrał Netanjahu do rozmowy o cłach nie dlatego, że Izrael jest ważnym graczem gospodarczym, bo nie jest. On lubi mocnych, asertywnych przywódców, takich jak Putin, Erdogan czy Netanjahu. Dla niego bardzo ważny jest czynnik osobisty, co go różni od poprzednich prezydentów USA, którzy kierowali się w polityce zagranicznej geopolityką czy czasem ideologią – mówi „Rzeczpospolitej” Hillel Frisch, politolog z konserwatywnego think tanku Jerozolimski Instytut Studiów Strategicznych. 

Czytaj więcej

Netanjahu, Orbán - dwa bratanki. Plus Trump i Putin

O cłach jako głównym celu spotkania pisały izraelskie i zachodnie media. Sam Netanjahu też wymienił je na pierwszym miejscu i od razu po przylocie do Waszyngtonu w poniedziałek rano prowadził rozmowy na ich temat z sekretarzem handlu Howardem Lutnickiem (lapidarnie podsumował je potem jako „ciepłe, przyjacielskie i produktywne”). Ale wskazał też inne tematy, w tym uwolnienie izraelskich zakładników ze Strefy Gazy (spośród 251 uprowadzonych przez Hamas 7 października 2023 r. nie wróciło 59, z tego prawdopodobnie jeszcze tylko 24 żyje) oraz stosunki Izraela z Turcją, która jest coraz bardziej aktywna w Syrii i coraz ostrzej wypowiada się o Izraelu, także w kontekście Gazy. Netanjahu chce też nadal walczyć wraz z Trumpem przeciwko Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu (MTK), który wydał nakaz aresztowania go pod zarzutem zbrodni w Strefie Gazy. W tej sprawie izraelski premier uzyskał w zeszłym tygodniu wsparcie w Budapeszcie, rząd Orbána zapowiedział wystąpienie swojego kraju z MTK.

Wspólny izraelsko-amerykański atak na Iran? Izraelski politolog: To nie jest kwestia dni czy tygodni

Iran to ulubiony temat i Trumpa, i Netanjahu. Mieli go poruszyć i tym razem. A może i plan ewentualnego wspólnego ataku militarnego na Islamską Republikę Iranu.

Amerykański prezydent od pierwszego dnia urzędowania poświęcał Islamskiej Republice Iranu wiele uwagi, raz zachęcał do współpracy, która uczyni z niej „wielki odnoszący sukcesy” kraj, raz groził totalną blokadą sprzedaży irańskiej ropy. Podczas pierwszego spotkania z Netanjahu zaskoczył wszystkich, mówiąc, że pozostawił instrukcje na wypadek zemsty, której Irańczycy mogą dokonać za zabicie ich sławnego generała Ghasema Solejmaniego (zginął w wyniku amerykańskiego ataku pod koniec pierwszej kadencji Trumpa). Według instrukcji Iran miałby zostać wymazany z mapy.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Irańska obsesja Donalda Trumpa

Współpraca byłaby możliwa, gdyby Teheran zgodził się na nowe porozumienie w sprawie swojego programu nuklearnego. Ostatnio wyrażał gotowość do rozmów z Waszyngtonem, ale przez pośredników. 

Czy atak jest możliwy? – Netanjahu i Trump myślą podobnie: jeżeli dojdzie do satysfakcjonującego porozumienia w sprawie rozmontowania irańskiego programu nuklearnego, to wojny nie będzie. Ostatnio Netanjahu poparł negocjacje amerykańskie w tej sprawie. Jeżeli jednak najwyższy przywódca Ali Chamenei nie da się przekonać, to atak jest możliwy – mówi prof. Hillel Frisch. Kiedy? – To nie jest kwestia dni czy tygodni, lecz miesięcy – dodaje.

– Nie chcę spekulować, czy Izrael zamierza zaatakować Iran mówi „Rzeczpospolitej” Efraim Halevy, były szef Mosadu, izraelskich służb wywiadowczych. 

Beniamin Netanjahu po raz drugi jest pierwszy w Białym Domu. To on wyprzedził wszystkich innych zagranicznych przywódców, odwiedzając Donalda Trumpa po inauguracji na początku lutego. Po ogłoszeniu przez amerykańskiego prezydenta ceł dla prawie wszystkich krajów świata, co wstrząsnęło rynkami, też pierwszy dostał zaproszenie (spotkanie w Białym Domu zaplanowano na poniedziałek wieczorem polskiego czasu). 

Udał się do Waszyngtonu prosto z Budapesztu – tam zacieśnił sojusz z Viktorem Orbánem – choć miał wrócić do ojczyzny, gdzie miał składać zeznania w toczącej się przeciw niemu sprawie korupcyjnej. Podobno to Trump naciskał na tak szybkie spotkanie, wcześniej była mowa o przyszłym tygodniu.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Endokrynolog premierem Serbii. „Wiedza na temat jajników nie predestynuje do rządzenia”
rozmowa
Komisarz UE ds. obronności: Donald Trump popełnił błąd w sprawie Ukrainy
Polityka
Le Pen na wiecu w jej obronie: sąd nie może wskazywać kandydatów w wyborach
Polityka
Początek końca „miesiąca miodowego” Donalda Trumpa? „Pociąg zwalnia”
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Polityka
Brytyjska delegacja zatrzymana na lotnisku w Izraelu. „Nieakceptowalne”