Gdy były minister kultury Piotr Gliński uzyskał zgodę Rady Mediów Narodowych na taką zmianę statutów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i PAP, by „zabetonować” obecne zarządy tych spółek medialnych, dyskusja, jak dokonać radykalnych zmian w mediach publicznych, znów przybrała na sile. Zmiana miałaby zmierzać do tego, aby w razie otwarcia likwidacji spółek likwidatorami byli członkowie ich zarządów oraz szefowie komórek odpowiedzialnych za obsługę prawną.
Pod koniec września Donald Tusk podczas spotkania w Bydgoszczy mówił także, że opozycja u władzy "w ciągu 24 godzin i bez ustawy" dokona rewolucji w Telewizji Polskiej.
Do sprawy odniosła się w Programie 1 Polskiego Radia Joanna Lichocka. Zdaniem polityk "to, co może zrobić opozycyjna obecnie większość, to złożyć projekt ustawy dotyczący porządku medialnego i próbować przeforsować go przez parlament i uzyskać na to wsparcie pana prezydenta".
"To byłoby przestępstwo"
Jak oceniła Lichocka, „spekulacje dotyczące potencjalnego postawienia w stan likwidacji mediów publicznych czy zawieszanie zarządów są po pierwsze nielegalne, a po drugie nie ma żadnego powodu w prawie, żeby np. stawiać w stan likwidacji Polskie Radio”. - To byłoby przestępstwo - zaznaczyła posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj więcej: