– Dwa największe zastrzeżenia wobec realizacji obowiązkowego rejestru umów i wpłat partii politycznych to obchodzenie ujawniania darowizn poniżej progu 10 tys. zł na osobę i anonimizacja danych kontrahenta, który jest osobą fizyczną – mówi „Rzeczpospolitej” Grzegorz Krakowiak z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Od kilku miesięcy analizuje on dane, które od roku partie muszą umieszczać w rejestrach.
Krakowiak stworzył informatyczny system jawnewybory.pl, który ma pomóc monitorować jawność życia politycznego, a zwłaszcza finansów partii – właśnie na podstawie rejestrów wpłat i umów. Okazało się to bardzo trudne. – Nie powstał system informatyczny, który wymusiłby poprawność wpisywania danych. Mimo że jest jeden wzór umowy i wpłat, nie można ich przetwarzać. Mamy jeden wielki bałagan – mówi Krakowiak.
Czytaj więcej
Nieujawnianie wpłat poniżej 10 tys. zł, anonimizacja osób fizycznych w umowach, brak wartości czy opisu umów – kuleje jawność finansów partii.
Puste rejestry partii politycznych
Jawne rejestry, które wprowadzono w lipcu 2022 r. dla wszystkich ugrupowań politycznych, są niespójne, brakuje w nich wielu informacji, jak pełna wartość umowy, czego umowa dotyczy, a także dane kontrahenta. Np. partia Szymona Hołowni podpisała umowę na obsługę księgową, a zamiast wartości umowy w tabeli wpisała „zgodnie z cennikiem określonym w umowie”. PSL zlecił zaś za 4,3 tys. zł obsługę medialną partii anonimowej osobie fizycznej.
Rejestry Konfederacji i KUKIZ15 są puste. Z kolei PSL wykazał zaledwie sześć darowizn, a Platforma jedynie 55 (co ciekawe, dopiero od 27 marca 2023 r., choć rejestr obowiązuje od lipca 2022).