W ramach operacji wojennej udało się osiągnąć bardzo wiele, choć chwilami wydaje się, że posuwanie odbywa się trochę wolniej, niż by się chciało – uspokajał przywódca okupacyjnych władz Doniecka Denis Puszilin.
Wszyscy eksperci wojskowi przestrzegali, że armia Kremla postara się na 24 lutego odnieść jakiś spektakularny sukces, by prezydent Putin miał się czym pochwalić przed rosyjską opinią publiczną. Według oficjalnych danych prawie 70 proc. dorosłych Rosjan popiera wojnę z Ukrainą, ale propagandyści prawdopodobnie radzili, by te poparcie wzmocnić jakimś podbitym regionem lub miastem.
Czytaj więcej
Zginęło 100 tysięcy ludzi, 20 tysięcy zostało zatrzymanych za sprzeciw wobec najazdu, prawie mili...
„Armia straciła główny (swój) instrument prowadzenia działań wojennych, który wykorzystywała począwszy od wiosny 2022 roku i w ataku i w obronie – wsparcia artyleryjskiego z ogromnym zużyciem amunicji” – pisze niezależne, rosyjskie wydanie Meduza. „Coraz częściej w dyskusjach uczestników wojny (…) przewija się problem »amunicyjnego głodu«, spowodowanego zbyt aktywnym zużyciem amunicji w 2022 roku, niedostateczną produkcją ale i uderzeniami ukraińskich rakiet w magazyny z amunicją” – wyjaśnia.
Widowiskowym potwierdzeniem tej tezy była awantura pomiędzy właścicielem firmy najemników Wagner Jewgienijem Prigożinem a rosyjskim ministerstwem obrony. Prigożin zarzucił generałom, że przestali dostarczać amunicję jego oddziałom, chodziło o pociski do moździerzy i dział czołgowych. Większość publicystów podejrzewała, że armia nie chce dopuścić, by to najemnicy Wagnera odnieśli jakiś sukces przed 24 lutego, zdobywając nagrody od Putina i ośmieszając wojskowych.