Władysław Kosiniak - Kamysz: Jednej listy opozycji nie będzie

Zachęcam PO i Lewicę do stworzenia katalogu spraw do załatwienia – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.

Publikacja: 08.02.2023 22:53

Władysław Kosiniak - Kamysz: Jednej listy opozycji nie będzie

Foto: Jerzy Dudek

Co nowego ogłosił pan we wtorek razem Szymonem Hołownią, czego byśmy wcześniej nie wiedzieli?

Że zacieśniamy współpracę, że przygotowujemy jedną listę spraw do załatwienia po wygranych wyborach.

W grudniu już to ogłosiliście. Zapowiadaliście wtedy w Płocku, że będziecie ze sobą współpracować.

Cieszę się, że po kilku tygodniach tamto wydarzenie zostało przez media zauważone, bo wtedy w większości zostało przemilczane. Teraz zrobiliśmy kolejny krok, zadeklarowaliśmy: tak, współpracujemy programowo; tak, w najbliższych tygodniach przedstawimy listę spraw do załatwienia po wygranych wyborach; tak, chcemy zacieśniać współpracę naszych środowisk, a może się to skończy nawet wspólnym startem.

Czytaj więcej

Start kampanii w ramach opozycji. Chłodne przyjęcie deklaracji Hołowni i PSL

Nikt na opozycji – bo nie widziałem takiej konferencji np. PO z Lewicą – nie powiedział nigdy więcej. I nigdy nie było tak wielkiego zainteresowania tak „nieznaczącą” – jak to mówi część środowisk dziennikarskich – konferencją. Były milionowe zasięgi w sieci. Chyba więc jednak było warto.

Ale co nowego konkretnie ogłosiliście poza tym, że zacieśniacie współpracę?

Że jest duża szansa, iż będziemy współpracować wyborczo. To jest wyraźny sygnał. Nie pamiętam takiego wystąpienia na przykład Donalda Tuska z Włodzimierzem Czarzastym, że zacieśniają współpracę programową. Gdyby doszło do takiej konferencji, byłoby to ważne wydarzenie, więc i tu nie bagatelizowałbym współpracy dwóch poważnych środowisk parlamentarnych, które w sondażach mają około 15 proc. poparcia jeszcze przed ogłoszeniem tej współpracy programowej. Nie chcę myśleć, jaki ten wynik może być, gdy to realnie nabierze jakichś mocniejszych rozmiarów.

Czyli najpierw współpraca programowa, wspólne punkty, lista spraw do załatwienia, a później ewentualnie wspólna lista w jesiennych wyborach PSL i Polski 2050?

O to chodzi! Trzeba wiedzieć, co się chce zrobić, a później dostosowuje się do tego technikę, technologię i strategię.

Jakie jest pięć podstawowych punktów wspólnych PSL i Polski 2050?

Przywrócenie praworządności, wartości konstytucyjnych oraz wzmocnienie pozycji Polski w UE i w NATO, czyli bezpieczeństwo. Sprawy bardzo praktyczne i wymierne na dziś, czyli zielona energia, tani prąd, czyste powietrze. Społeczeństwo obywatelskie, demokracja bezpośrednia, Senat obywatelski – izba samorządowa.

Co jeszcze?

Edukacja. Dramatów tam jest więcej niż tylko ostatnio nagłośnione patologie w MEiN. Pan ma małe dzieci, ja też, obaj chcielibyśmy, żeby chodziły do najlepszych szkół, żeby program był dostosowany do współczesności, żeby umiały mówić po angielsku po szkole podstawowej. I na przykład nasz mocny wspólny punkt programowy to pięć godzin angielskiego od pierwszej klasy w każdej szkole, niezależnie od tego, czy w mieście, czy na wsi.

Trzeba też rozstrzygnąć sprawy gospodarki żywnościowej, sprawy bezpieczeństwa żywnościowego, docenić przedsiębiorców. Zdrowie, bo mamy tam coraz większy rozgardiasz. Pielęgniarki w moim okręgu w Tarnowie są upokarzane przez to, że obniża się im kwalifikacje, żeby im mniej zapłacić. To kuriozalna sytuacja. Kobiety się wykształciły, a teraz dyrekcja im obniża stopień edukacji.

Kwestie kultury i organizacji pozarządowych też będą przedmiotem prac. W piątek ogłosimy skład zespołu, w przyszłym tygodniu – pierwsze efekty programowej listy spraw do załatwienia. Trzy sprawy do załatwienia w ciągu pierwszych stu dni rządu, trzy duże reformy w pierwszym roku. Przygotowanie do rządów trzeba rozpocząć dzisiaj, bo dzień po wyborach będzie za późno na układanie programu rządzenia.

A sprawy, które was różnią...

O różnicach lepiej nie mówić, bo wtedy środowiska się zrażają. Znajdźmy to, co nas łączy, odłóżmy to, co nas dzieli, i nie wychodźmy z takimi projektami, które będą przeciwko sobie. Ale są takie kwestie.

Co chcieliście pokazać tym spotkaniem Tuskowi? Że wspólnej listy z PO nie będzie, czy też że chcecie negocjować lepsze warunki wspólnego startu?

Z Platformą różnimy się w podejściu do strategii wyborczej. Nie różnimy się w tym od dzisiaj, tylko od wielu miesięcy. PO mówi, że jedna lista to rozwiązanie wszystkich problemów. My z Szymonem Hołownią mamy zdanie, że dwie listy to jest lepsze rozwiązanie. Kolejne sondaże pokazują zresztą, że to oznacza więcej mandatów. Przygotujmy porozumienie programowe. Jeżeli się pod tym będzie chciała podpisać PO i jedna lista spraw do załatwienia również dla nich będzie do akceptacji, to ja się tylko ucieszę.

Ale wspólnej listy opozycji nie będzie?

Takiej szerokiej, od skrajnej lewicy po inne ugrupowania, nie będzie! Ja o tym mówię wprost od bardzo dawna – to rozwiązanie, które na tacy przyniesie PiS dalsze rządy, ponieważ bardzo wzmocni Konfederację. Wszystkie badania pokazują, że ona może mieć wtedy nawet powyżej 10 proc. A koalicja PiS i Konfederacji będzie bardzo niebezpieczna. Będzie jeszcze gorsza niż rządy, które są dzisiaj.

PSL na wspólnej liście z KO też nie pójdzie do wyborów?

Dzisiaj najbliżej współpracujemy z Polską 2050. Najpierw rozstrzygnijmy, czy my razem pójdziemy. Jeżeli współpraca programowa przyniesie efekty, to jest możliwe, że pójdziemy wspólnie. Ale najpierw wspólnota programowa, akceptacja wewnętrzna, a dopiero później decyzja o starcie.

Czyli wolałby pan wspólną listę z Polską 2050, a nie z PO?

Próbuje mnie pan zagonić w kozi róg, żebym działał wykluczająco. A ja działam włączająco.

Politycy PO nie mają takiego poczucia. Komentarze po waszej konferencji nie były entuzjastyczne.

Wierzę, że Platforma nam życzy lepiej niż PiS-owi. Niezależnie od tego, czy im się podoba, że zdobywamy wspólnie np. z Polską 2050 70–80 mandatów, przez co pewnie sporo mandatów traci PiS, ale może i trochę stracić Platforma i Lewica, to nie sądzę, żeby jednak w ostatecznym rozrachunku nie powiedzieli: „to lepiej, że te mandaty poszły do was, niż jakby miały pójść do PiS”.

Oczekuje pan wspólnej listy PO z Lewicą?

Ciekawe, jakie byłyby reakcje, gdyby Tusk wyszedł z Czarzastym i powiedział to samo, co ja z Hołownią. Myślę, że zgoła odmienne. Zachęcam PO i Lewicę do listy wspólnych spraw do załatwienia.

Porozumienie dogadało się z AgroUnią. Wyklucza pan współpracę z nimi?

Dobrze, że te środowiska dochodzą do porozumienia, bo to oznacza, że będzie mniej, a nie więcej, list. Ale jedna lista i wrzucenie wszystkich do wspólnego worka nie jest rozwiązaniem. Lecz najgorsze, gorsze nawet od jednej wspólnej listy, jest siedem list na opozycji. A już nasza współpraca z Hołownią czy współpraca AgroUnii z Porozumieniem powoduje, że o dwie listy może być potencjalnie mniej, jest więc nadzieja.

Oni powiedzieli wyraźnie, że nie chcą współpracy z PiS. To jest ważna deklaracja, która powoduje, że na pewno o współpracę jest łatwiej niż trudniej.

AgroUnia nie jest dla PSL problemem?

Nie. Z „piątką Kaczyńskiego” wygraliśmy wspólnie, w sprawach nawozów mieliśmy wspólne inicjatywy, więc wrogiem polskiej wsi, polskiego gospodarza, rolnika, przedsiębiorcy jest PiS, a nie AgroUnia czy PSL. W sprawach rolnych stoimy z AgroUnią po jednej stronie.

—współpraca Jakub Mikulski

Polityka
Rafał Trzaskowski dostał misję międzynarodową. Znamy jego plany na kampanię
Polityka
„Wołodymyr Zełenski to rozumie, oni nie”. Donald Tusk i Radosław Sikorski krytykują PiS i Konfederację
Polityka
Sondaż: Czy Donald Tusk może poprawić sytuację gospodarczą Polski? Polacy sceptyczni
Polityka
Kaczyński odpowiada na wpisy Tuska. „Woli być liderem antyamerykańskiej rebelii”
Polityka
Radosław Sikorski krytykuje działania Donalda Trumpa. „To błąd”