Stanęła na czele rządu po zwycięstwie wyborczym jej Partii Pracy w 2017 r., mając 37 lat. Młodszej premier nie było wtedy w żadnym innym kraju. Przyciągnęła uwagę mediów, można było nawet mówić o „jacindamanii”. Nigdy wcześniej o pięciomilionowej Nowej Zelandii tyle się nie pisało. Ardern wyrosła na gwiazdę feminizmu i postępowego świata.
Ogłosiła radykalną walkę ze zmianami klimatu. Jeszcze zanim stanęła na czele rządu, wspierała wprowadzenie małżeństw par tej samej płci, a potem jako pierwszy nowozelandzki premier wzięła udział w paradzie równości. Za jej urzędowania zalegalizowano używanie marihuany. Dużo uwagi poświęcała najuboższym i Maorysom.