Centralna Komisja Wyborcza Kazachstanu podała wstępne wyniki, z których wynika, że na urzędującego prezydenta swój głos oddało 81,3 proc. wyborców, a 5,8 proc. głosujących oddało głos przeciwko wszystkim kandydatom.. Żaden z kontrkandydatów Tokajewa nie zdobył nawet 3,5 proc. głosów.
Kim byli jego konkurenci? Karat Abden reprezentował Narodowe Zrzeszenia Profesjonalnych Pracowników Socjalnych, Nurlan Auesbajew został wydelegowany z Ogólnokrajowej Partii Socjaldemokratycznej, Żyguli Dajrabajewa na wybory skierowała partia rolników Auyl (po kazachsku – wieś), związki zawodowe reprezentował Mejram Każyjew, a kazachstańskie matki Sałtanat Tursynbekowa. Panujący w kraju klimat polityczny dobrze obrazowała debata telewizyjna: bez udziału prezydenta, podczas której nikt go nie krytykował. Z lokalnych sondaży wynikało w niedzielę, że żaden z oponentów Tokajewa nie otrzymał nawet 5 proc. głosów. W kilku miastach doszło jednak do zatrzymania przeciwników „przewidywalnych wyborów”. Bo zostały rozpisane przed terminem (miały się odbyć w 2024 r.)? – W kraju wysoka inflacja (we wrześniu wynosiła 17,7 proc. – red.), rosną ceny żywności (…) Życie jest coraz droższe, ludność coraz biedniejsza. Problemy gospodarcze komplikuje wojna w Ukrainie rozpętana przez Moskwą – pisze portal azattyq.org.
Czytaj więcej
Bez kary śmierci i z rzecznikiem praw człowieka. Tuż przed wyborami prezydent Kazachstanu obiecuje rodakom „nową epokę”.
Prezydent zaś sens przedterminowych wyborów tłumaczył inaczej. – Dla skutecznej realizacji zasadniczych i kompleksowych reform na drodze do utworzenia sprawiedliwego Kazachstanu – mówił. Po „krwawym styczniu” i zamieszkach, w trakcie których oficjalnie zginęło 238 osób, Tokajew całkowicie odsunął na bok „lidera narodu” Nursułtana Nazarbajewa, a część bliskich współpracowników i krewnych byłego przywódcy trafiła za kraty. Zmienił też prawo. Prezydent będzie mógł sprawować władzę tylko jedną siedmioletnią kadencję (wcześniej mógł rządzić dożywotnio). W kraju znów powstał Sąd Konstytucyjny (rozwiązany w 1995 roku) i po raz pierwszy powołano rzecznika praw człowieka.
Nursułtan Nazarbajew pojawił się w jednym z lokali wyborczych Astany. Do niedawna stolicę nazywano jego imieniem – Nur-Sułtan. Odpowiedział na pytanie dziennikarzy. Zapytano go o stosunek do sprawy Karima Masimowa, byłego szefa Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego, niegdyś jednego z najbardziej wpływowych i zarazem najbliższych swoich współpracowników. Został aresztowany na początku stycznia podczas zamieszek i oskarżony o „zdradę państwa”. W piątek stanął przed sądem w Astanie. Dla kogo pracował? – Masimow przez wiele lat pracował ze mną. Ale skąd mam wiedzieć. Czy Jezus Chrystus wiedział o siedzącym obok Judaszu? Nie jesteśmy bogami. Doczekajmy się zakończenia procesu sądowego – mówił Nazarbajew cytowany przez lokalne media.