Naczelniczka urzędu pocztowego w Pacanowie miała wdać się w rozmowę z Michałem Cieślakiem, ministrem bez teki, na temat inflacji w Polsce i krytykować rząd za to, że ceny w Polsce rosną bardzo szybko, a także przekonywać, że nie mogłaby być politykiem, ponieważ musiałaby nauczyć się kłamać.
- Skojarzyłam nazwisko, skojarzyłam człowieka i po prostu odezwaliśmy się do niego, żeby się odniósł do cen, do tej drożyzny, że to jest nie do pomyślenia, żeby wszystko tak dużo kosztowało, że tak jak teraz to jeszcze nie było, że człowiek ledwo wiąże koniec z końcem, że jako zwykli obywatele zaczynamy się liczyć z każdym groszem - relacjonowała w rozmowie z TVN24 Agnieszka Głazek.
Po rozmowie Cieślak miał interweniować u prezesa Poczty Polskiej, co - jak twierdzi naczelniczka - poskutkowało tym, że obecnie grozi jej dyscyplinarne zwolnienie z pracy.
Cieślak został skrytykowany nie tylko przez opozycję, ale i przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy. We wtorek po południu oświadczenie w tej sprawie wydał Daniel Witowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej S.A. „Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, w związku ze skargą Klienta na zachowanie naczelniczki Urzędu Pocztowego w Pacanowie, Poczta Polska informuje, że nie stwierdzono zaistnienia przesłanek, mogących stanowić podstawę do wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec naszej pracowniczki” - napisał. „Oznacza to, że będzie nadal kontynuować pracę na dotychczasowym stanowisku i dotychczasowych warunkach” - dodał.
Czytaj więcej
Poczta Polska nie stwierdziła „zaistnienia przesłanek, mogących stanowić podstawę do wyciągnięcia konsekwencji służbowych” wobec naczelniczki urzędu pocztowego w Pacanowie.