Projekt zmiany ustaw, który ma przytemperować zapędy służb specjalnych do niekontrolowanego podsłuchiwania, przygotował i złożył w Sejmie poseł Koalicji Polskiej Marek Biernacki – były szef MSWiA, a także były koordynator ds. służb specjalnych oraz wieloletni poseł sejmowej speckomisji.
– Służby często zarzucają „sieć", czekają, kto w nią wpadnie, a kiedy nic z tego nie wyjdzie, niszczą materiały i osoba nawet nie dowie się, że była podsłuchiwana. Proponowane rozwiązania to ukrócą – mówi „Rzeczpospolitej" poseł Marek Biernacki. Takim przykładem jest chociażby senator Krzysztof Brejza, który walczy o uzyskanie dowodów na jego nielegalny podsłuch.
Co jest w projekcie
Informowanie przez służby osób, które poddano kontroli operacyjnej, ma być obowiązkowe. Organ, który stosował taką kontrolę – szef Policji, CBA, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa, Żandarmerii Wojskowej i Krajowej Administracji Skarbowej – do sześciu miesięcy po jej zakończeniu będzie musiał o niej powiadomić podsłuchiwanego. W przypadku, gdy materiał z podsłuchu nie dostarczył podstaw do postawienia takiej osobie zarzutów.
Projekt posła Biernackiego został skierowany do zaopiniowania, m.in. do Prokuratora Generalnego, KRS, Sądu Najwyższego, UODO.
– Wyjątki dotyczą spraw z zakresu przestępczości zorganizowanej, terrorystycznej i szpiegostwa, oraz produkcji i obrotu towarami, technologiami o znaczeniu strategicznym dla państwa. Osoby, np. podsłuchiwane do spraw z tej kategorii, nie byłyby o tym informowane – mówi poseł Biernacki. Będzie to dotyczyło tylko ABW i SKW.