Jakub Ekier: Życzenia na jutrzejsze wczoraj
Gdyby tak wszystkim dodać otuchy. Na Boże Narodzenie i Nowy Rok złożyć krzepiące życzenia. Tym razem to szczególnie potrzebne. Ale i szczególnie trudne, więc dzień po dniu obmyślam ten felieton z tremą. Nuż nie pocieszę nikogo, a za to wpadnę w katastroficzne tony…
Jan Maciejewski: Płomień
Wiedząc, że jest tu potrzebny tylko na chwilę, jest w stanie uczynić tę chwilę – z perspektywy człowieka – nieskończenie długą. Przeciągnął ją już do z górą dwóch tysięcy lat i ma potencjał na drugie tyle. O ile będzie pamiętał, że jest tylko świecą. Nie sam siebie zapalił i nie on zdecyduje, kiedy wolno mu zgasnąć. Mój przyzwyczajony do mroków wzrok pokochał światło świecy, tak samo jak moja zanurzona w ciemnościach dusza kocha Kościół.
Kataryna: Na jakie pomysły ws. wyborów prezydenckich wpadnie rząd Donalda Tuska?
Adam Bodnar: „Można na przykład uznać, że skoro Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie istnieje, bo nie składa się z legalnie działających sędziów, to można de facto wszystko oddać w ręce marszałka Sejmu. To on będzie przyjmował ślubowanie od nowego prezydenta, czyli uznawał na bazie raportu Państwowej Komisji Wyborczej, że doszło do skutecznego wyboru, i poprzez zaprzysiężenie prezydenta, być może bez orzeczenia Sądu Najwyższego, potwierdzi tę nominację”.
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
Gdy wokół hulają polityczne emocje związane z pierwszą rocznicą powołania rządu, z głośników w supermarketach sączą się już bożonarodzeniowe przeboje, a my w popłochu robimy ostatnie zakupy, warto pozwolić sobie na moment adwentowego zatrzymania. A nie ma lepszej drogi, by to zrobić, niż dobra lektura.
Kataryna: Minister panuje, ale nie rządzi
Ewa Wrzosek: „Można uważać, że rozliczenia i prokuratura działają we właściwym tempie. Ja tak nie myślę. Wiem za to, że kolejne na pewno będą szybsze i skuteczniejsze. I odczujemy to wszyscy na własnej skórze. Bo to nas rozliczą. To nie jest czas, aby ściśle w sposób pozytywistyczny trzymać się litery prawa”.
Jan Bończa-Szabłowski: Tym bardziej żal…
W grudniu, dokładnie w pierwszej dekadzie grudnia, a jeszcze dokładniej: w dzień św. Mikołaja, Stanisław Tym wyruszył w kolejny rejs. Tym razem już ostateczny.
Jan Maciejewski: …ale boicie się zapytać
Bo to nie jest opowieść o anatomii ani tym bardziej o technicznej sprawności. Ta prawdziwa, niewpisywalna do planów lekcji nauka o seksie nie ma nic wspólnego z niesmacznym miksem wychowania fizycznego i biologii.
Mariusz Cieślik: Jak Kaczyński został Tysonem
„Chamstwu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom” – mówił niezapomniany Jan Kobuszewski w skeczu kabaretu Dudek. Miał rację. Dlatego karanie Jarosława Kaczyńskiego za obronę pamięci brata uważam za skandal.
Jan Maciejewski: I odwrócili się do Mnie plecami
Jak najwyżej, jak najszybciej, a przede wszystkim na chwałę twórców, nie Stwórcy – tak już się kiedyś budowało. Wcześniej, dużo wcześniej niż w średniowieczu. Spłonęła katedra. Odbudowano wieżę Babel.
Jan Bończa-Szabłowski: Kąpielówki Sama Frickera
O tym, że robienie zakupów przez internet może mieć zaskakujące konsekwencje, przekonałem się, próbując skompletować strój sportowy na urlop. Miałem buty, dresy, nawet czepek, zostały mi tylko kąpielówki.