Myślenie przeszkadza w grze

Dariusz Rosiak o kompromitacji Kuby Błaszczykowskiego i innych przypadkach, kiedy piłkarz myśli zamiast strzelać

Publikacja: 26.11.2010 15:32

Jakub Błaszczykowski

Jakub Błaszczykowski

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Ludzie śmieją się z Kuby Błaszczykowskiego. Nawet koledzy z drużyny. [link=http://www.youtube.com/watch?v=4zHvA5O34Wo]Nie trafił do pustej bramki z dziesięciu metrów[/link].

Przedtem przebiegł sprintem prawie całe boisko, zrobił wszystko, jak trzeba, był tak szybki, że obrońca został kilka metrów w tyle, Lewandowski mu podał, a Błaszczykowski znalazł się sam na sam z pustą bramką i spudłował. Najpierw myślałem, że piłka mu skoczyła na jakiejś nierówności. To się zdarza nawet na niemieckich boiskach. Piłka skoczy na grudce trawy, potem omsknie się po podbiciu i poleci w kartofle. Tak mogło być. Ale nie było. Nie skoczyła, turlała się prosto, nie żadnym tam zygzakiem, Błaszczykowski przymierzył i strzelił minimalnie nad poprzeczką. Dlaczego?

Dlaczego facet, który zarabia setki tysięcy euro za kopanie piłki nie potrafi jej kopnąć z bliska do pustej bramki? To znaczy, oczywiście, że potrafi, to potrafi każdy, nawet premier, ale dlaczego Błaszczykowski jej nie wbił? Dlaczego kombinował i próbował ją plasować, zamiast po prostu wbić do siatki jakkolwiek? Dlatego że miał wystarczająco dużo czasu, by pomyśleć, jak ją kopnąć. Myślenie na boisku jest luksusem, na który można sobie pozwolić na środku pola, a i to w wyjątkowych okolicznościach. Myśleć to mógł Deyna albo Platini. Myślenie w polu karnym jest natomiast przestępstwem. W polu karnym się strzela, a nie myśli. Można nawet zaryzykować tezę, że czym mądrzejszy napastnik, tym mniej myśli.

Gary Lineker, skądinąd jeden z najinteligentniejszych graczy w historii, w polu karnym był maszyną do wbijania piłek do siatki. Romario posunął futbolowy minimalizm myślowy do granic wytrzymałości, bo on nie tylko nie myślał, ale w ogóle nie grał. Zwykle piłka odbijała się od niego i wpadała do bramki. Grzegorz Lato zaczął myśleć wiele lat po zakończeniu kariery piłkarskiej i widzimy, jak opłakane skutki to przynosi. Wolimy go w wersji dawnej, gdy tylko biegał i strzelał. Maradona też nie myślał, tylko tańczył z piłką, jak mu dusza grała. Kiedy zaczął myśleć jako trener, to okazało się, że nie umie.

To są oczywiście wybrańcy Opatrzności. Błaszczykowski, który jest dobrym piłkarzem, ale nie artystą, musi się starać, samo nic mu nie przychodzi. Gdy więc znalazł się sam na środku pola karnego po przebiegnięciu sprintem 50 metrów rozluźnił się – to widać, jak bierze dwa ostatnie kroki przed strzałem – i miał czas pomyśleć: "a strzelę jakoś tam sobie". No i strzelił. A teraz wszyscy się z niego śmieją.

Ja się nie śmieję, chyba rozumiem jego chwilową słabość. Są tacy piłkarze, którzy ze wszystkich możliwych rozwiązań wybierają najtrudniejsze. Mogą podać prosto do najbliższego, ale wolą wykonać karkołomny 30-metrowy przerzut w drugi koniec boiska, który, gdyby wyszedł, byłby jednym z najwspanialszych zagrań w historii futbolu. Tylko że zwykle nie wychodzi, a tacy piłkarze szybko kończą kariery i stają się teoretykami futbolu, jak ja na przykład. Wygrywają ci, którzy umieją grać prosto i szybko, szybciej niż myśl zdąży zadomowić się w ich głowie. Kuba Błaszczykowski jest właśnie takim graczem, dlatego ten jego kiks był tak nieoczekiwany.

Ale lepszym niż Błaszczykowski się zdarzały gorsze pudła. Najlepszy piłkarz mistrzostw świata w RPA [link=http://www.youtube.com/watch?v=d9ZPtXYFHz4]Diego Forlan w 2003 roku spudłował z pięciu metrów do pustej bramki Juventusu[/link].

To był poważny mecz, a Forlan walczył o miejsce w składzie Manchesteru United. Mecz był wygrany, Manchester prowadził 4:1, a Forlan po serii błędów bramkarza i obrońców znalazł się sam na sam z bramką. Pełny luz, nic mu nie groziło, nikt go nie atakował. I poległ. Kopnął piłkę tak, jakby nigdy wcześniej tego nie robił, jakby miał protezę albo w ogóle nie miał nogi. Potem ukrył twarz w koszulce i udawał, że się śmieje.

15 listopada, podczas ćwierćfinału Igrzysk Azjatyckich Katarczyk [link=http://www.youtube.com/watch?v=GPY79dniilQ&NR=1]Khalfan Fahad podjął jeszcze ciekawszą próbę[/link].

Po ograniu bramkarza wbiegł w pole bramkowe i strzelił do pustej bramki w słupek. Dlaczego ten młody człowiek, stojąc lewym bokiem metr przed pustą bramką, strzelał lewą nogą, a nie prawą, dlaczego – jeśli nie umie prawą – nie zatrzymał się i nie wepchnął piłki do siatki jakoś inaczej, tylko Allah raczy wiedzieć. On sam z pewnością nie ma na temat zdania, co widać było na jego twarzy po zakończonej akcji.

Kuba Błaszczykowski jest silnym mężczyzną, podniesie się po tej kompromitacji, tak jak wielu przed nim i wielu kolejnych, którzy spudłują do pustej bramki. Ale dostał nauczkę. Nigdy, ale to nigdy nie powinien myśleć, rozważać, ani przewidywać, gdy znajduje się w polu karnym. Tyle nieszczęść wzięło się na świecie z tego, że ludzie mają za dużo wolnego czasu. Zwłaszcza w polu karnym.

A to na pocieszenie dla Kuby Błaszczykowskiego [link=http://www.youtube.com/watch?v=wN6eJcV0NoM&feature=related]zestaw obowiązkowy przestrzegający przed myśleniem na boisku[/link]. Tylko proszę się nie śmiać:

Plus Minus
„Lipowo: Kto zabił?”: Karta siekiery na ręku
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Plus Minus
„Cykle”: Ćwiczenia z paradoksów
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Justyna Pronobis-Szczylik: Odkrywanie sensu życia
Plus Minus
Brat esesman, matka folksdojczka i agent SB
Plus Minus
Szachy wróciły do domu