„Wszystko dobre, co się dobrze kończy”: Nic z bajki, wiele z życia

Sztuka Szekspira „Wszystko dobre, co się dobrze kończy” jest pełna zagadek i od lat odstrasza reżyserów. Na szczęście nie odstraszyła Szymona Kaczmarka, który z aktorami teatru w Kaliszu stworzył imponujący spektakl.

Publikacja: 23.08.2024 17:00

„Wszystko dobre, co się dobrze kończy”: Nic z bajki, wiele z życia

Foto: mat.pras.

Mimo optymistycznego przesłania zawartego w tytule utwór grany jest rzadko. Wedle wyliczeń portalu e-teatr na polskich scenach zawodowych, poczynając od lwowskiej premiery w 1904 r., w ciągu 120 lat pojawił się tylko 11 razy. A najnowsza wersja Szymona Kaczmarka powstała prawie dokładnie cztery wieki po pierwszej oficjalnej publikacji utworu w 1623 r. Tyle statystyki.

Dlaczego sztuka grana jest tak rzadko? Być może dość zawiła i miejscami naiwna fabuła sprawia, że cała opowieść nie jest łatwa w odbiorze. Oto mamy zamkniętą w pięciu aktach historię Heleny, córki zmarłego genialnego medyka, która za wyleczenie króla z ciężkiej choroby otrzymuje rękę jego syna hrabiego Bertrama. Ten jednak woli udać się na wojnę niż być przymuszonym do małżeństwa, i to z kobietą niższego stanu. Helena będzie musiała więc uciec się do podstępu, aby małżeństwo było zawarte i skonsumowane.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Nie dać się zagłodzić
Plus Minus
Piotr Zaremba: Granice sąsiedzkiej cierpliwości
Plus Minus
„The Boys”: Make America Great Again
Plus Minus
Jan Maciejewski: Gospodarowanie klęską
Plus Minus
„Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta”: Indie tropami książki
Plus Minus
Władimir Putin, Viktor Orbán. Dziedzice Jurija Andropowa