„Nina i Józef”: Dwoje na świeczniku

Biografia „Nina i Józef” opowiada o mało szczęśliwym związku dwojga dość różnych osób. Ona – aktorka skoncentrowana na sobie i swojej sztuce. On – typ ciekawszy, polityk skalany współpracą z komunistami, ale swój chłop.

Publikacja: 16.06.2023 17:00

„Nina i Józef”: Dwoje na świeczniku

Foto: Lucjan Fogiel Lucjan Fogiel / Forum

Para Nina Andrycz, aktorka, i Józef Cyrankiewicz, premier, budziła w PRL-u stałe zainteresowanie. Oboje postawni, dobrze ubrani, na zdjęciach reprezentują zupełnie inny typ urody niż np. małżeństwo Gomułków. Gdy wyjeżdżali z wizytą państwową, pokazywali światowy sznyt niekoniecznie stosowny dla komunistycznego polityka i jego połowicy.

Liliana Śnieg-Czaplewska początkowo zamierzała napisać biografię samej Andrycz, w której pobliżu znalazła się pod koniec jej życia. Zrozumiała jednak, że bez Cyrankiewicza będzie to relacja niepełna; stąd decyzja o dokooptowaniu go do książki na równych prawach. I dobrze się stało, bo „wieczny premier” (w sumie 21 lat sprawował urząd z przerwami) jest postacią ciekawszą, która ożywia tę podwójną biografię. Andrycz wydaje się tylko egotyczną aktorką, skoncentrowaną na sobie i swojej sztuce, poza występami w teatrze w jej życiu niewiele się dzieje. Co innego premier: ten nie tylko ustawił się w trudnych czasach stalinowsko-gomułkowskich, ale umiał się bawić i zażywał do woli przygód erotycznych. Stanowczo nie przypominał partyjnego aktywisty i urzędnika.

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Plus Minus
Łukasz Pietrzak: Z narzędzi AI najbardziej skorzystają MŚP
Plus Minus
„Na smyczy Kremla. Donald Trump, Dmitrij Rybołowlew i oferta stulecia”: Haki na Trumpa
Plus Minus
„Kingdom Come: Deliverance II”: Wielka draka w czeskim średniowieczu
Plus Minus
„Co myślą i czują zwierzęta”: My i one wszystkie
Plus Minus
„3000 metrów nad ziemią”: Gibson bez pasji