Żaden ssak na świecie nie stworzył młodych, które potrzebują więcej czasu na dojrzewanie czy zależą od tak wielu innych osób przez tak długi czas, jak ludzie w plejstocenie. Pozostające pod opieką allorodziców i rodziców niewiarygodnie kosztowne potomstwo o wielkich mózgach dorastało powoli i przeżyło w wystarczającej liczbie, by stworzyć populację założycielską, która potrafiła przenosić się w nowe siedliska, wychowywać tam dzieci, rozprzestrzeniać się i w końcu zaludnić świat.
Żywione nie tylko przez matki, ale też przez innych członków grupy, nawet dzieci odstawione długo zanim były w stanie same o siebie zadbać, mogły i tak dojrzewać powoli, nie umierając z głodu. Afrykańskie grupy zbieracko-łowieckie badane przez antropologów w XX wieku były już zupełnie innymi stworzeniami niż homininy z plejstocenu, ale wyzwania, jakim stawiały czoła, by pozostać przy życiu, najeść się i wychować dzieci, zapewniają najbardziej realistyczne modele, jakie mamy, by zrekonstruować wyzwania naszych przodków. Wśród !Kung dziewczęta rzadko dostawały pierwszej miesiączki przed osiągnięciem mniej więcej 16 lat i zwykle nie rodziły przed 19. urodzinami lub nawet później. Jeszcze więcej czasu mijało, zanim te młode kobiety wyprodukowały tyle, ile skonsumowały. A jednak kiedy spojrzymy na dojrzewających ludzi w szerokiej perspektywie porównawczej, zobaczymy, że takie wydłużone okresy uzależnienia od innych po odstawieniu (czy w przypadku ptaków po opierzeniu) nie są same w sobie czymś niezwykłym w przypadku gatunków wychowujących młode we współpracy, chociaż sam zakres zależności jest w przypadku współczesnych ludzi raczej długi. Prawdziwym wyróżnikiem historii człowieka nie jest długie dzieciństwo samo w sobie, ale szersza mozaika cech historii życiowej, które wynikały z wychowania opartego na współpracy: większe mózgi, które są metabolicznie bardziej kosztowne niż u innych małp człekokształtnych; wydłużony okres życia kobiet po menopauzie oraz specyficznie prospołeczne tendencje, szczególnie w zakresie dzielenia się pożywieniem, co odróżnia ludzi od szympansów, bonobo, orangutanów i goryli.
W tym rozdziale krótko analizuję długie dzieciństwo i inne cechy historii życiowej, mające swoje korzenie w wychowaniu opartym na współpracy, a następnie opisuję, jak dokładnie określenie miejsca ich pojawienia się w zapisie kopalnym mogłoby pomóc odpowiedzieć na dręczące pytanie, kiedy właściwie w historii rodzaju Homo pojawił się tak nieprzypominający modeli u małp człekokształtnych sposób wychowania dzieci, a wraz z nim większe zdolności do intersubiektywnego zaangażowania, które współewoluowały z wychowaniem opartym na współpracy. Wreszcie analizuję niektóre spośród niezwykłych obowiązków, które te specyficzne zdolności emocjonalne nakładają na osobniki niedojrzałe, tak społecznie inteligentne i wyczulone na rozłąkę jak wszystkie małpy człekokształtne, a także rozważam naszą potencjalną ewolucję w przyszłości.
Chociaż współdzielona opieka nie występuje u innych człowiekowatych, występuje u prawie połowy wszystkich naczelnych. U około jednej piątej gatunków naczelnych opiece allorodzicielskiej towarzyszy wyżywienie, chociaż z wyjątkiem ludzi i niektórych pazurkowcowatych (na przykład gniazdujących razem galago czy wari, które karmią wzajemnie swoje młode piersią) raczej w minimalnym stopniu. Poza gronem naczelnych opieka i wyżywienie ze strony allorodziców wykształciły się też niejeden raz u szeregu owadów, ptaków i innych ssaków. U ludzi wyjątkowy jest więc nie tyle sam fakt wychowania opartego na współpracy, co fakt wychowania opartego na współpracy u małpy człekokształtnej – oraz wysoce nietypowe cechy, które pojawiły się wskutek tej bezprecedensowej kombinacji.
Czytaj więcej
Indonezji udaje się to, co nie powiodło się wielu rozwijającym się państwom świata. Kraj przeszedł suchą stopą przez pandemiczny kryzys i stabilnie się rozwija. Wciąż jednak drzemią tam demony przeszłości.