Reklama
Rozwiń

Tomasz Terlikowski: Śmierć w Pszczynie a wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Rok po wyroku Trybunału Konstytucyjnego wróciła do publicznej debaty sprawa aborcji.

Aktualizacja: 06.11.2021 14:20 Publikacja: 05.11.2021 16:00

Tomasz Terlikowski

Tomasz Terlikowski

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Dramat rodziny kobiety zmarłej w szpitalu w Pszczynie stał się publicznym tematem i podstawą formułowania postulatu zmiany prawa.

Ta śmierć jest dramatem dla rodziny, dla bliskich, dla przyjaciół. Im należy się głębokie współczucie, towarzyszenie i dogłębne wyjaśnienie sprawy. Tego jednak nie da się zrobić ani w mediach, ani w przestrzeni publicznej, a jedynie najpierw analizując dokumentację medyczną, a później przeprowadzając dochodzenie i proces. Innej drogi nie ma. Obecnie, co zrozumiałe, o tej sprawie wciąż wiemy niewiele i zapewne niewiele więcej się dowiemy. Tajemnica medyczna jest w polskim prawie słusznie chroniona bardzo mocno, a jedynym źródłem informacji jest w tym przypadku pełnomocniczka rodziny zmarłej. To, co już wiemy, pokazuje jednak, że sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, niż chcą to przekazywać zwolennicy zmiany prawodawstwa, i że – jak się zdaje – niewiele ma ona wspólnego z ubiegłorocznym wyrokiem Trybunału.

Czytaj więcej

Aborcja znów pod lupą

Skąd taki wniosek? Z lektury oświadczenia rodziny, które zostało podpisane przez pełnomocniczkę. Z informacji w nim zawartych wynika, że kobietę przyjęto na oddział z powodu odpłynięcia płynu owodniowego. W szpitalu stwierdzono „bezwodzie" i – jak relacjonowała pacjentka – lekarze „przyjęli postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji", a jednocześnie potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone dziecka. W szpitalu doszło do śmierci nienarodzonego dziecka, a później, po niespełna 24 godzinach, zmarła z powodu wstrząsu septycznego także pacjentka.

Tyle na ten moment wiadomo. Co to oznacza? Otóż mniej więcej tyle, że w sytuacji, w której było dość jasne, że zagrożone jest życie, a przynajmniej zdrowie matki, a życie dziecka jest nie do uratowania, nie podjęto żadnych działań, a jedynie czekano. Powodów mogło być wiele, sytuacja w takich przypadkach zmienia się dynamicznie i trzeba niezmiernie czujnie jej towarzyszyć, a ja nie zamierzam próbować odpowiadać na pytanie, czy i gdzie popełniono błąd, bo nie mam ku temu kompetencji medycznych; nawet lekarze, jeśli nie mają dostępu do dokumentacji, nie są w stanie tego zrobić. Odpowiedzią na to pytanie zajmą się zapewne najpierw prokuratura, a później sąd.

Nie wydaje mi się uczciwe uznanie, że za tę tragiczną śmierć odpowiada Trybunał, zwolennicy jego orzeczenia albo w ogóle prawo aborcyjne w Polsce

Nie mogę jednak nie dostrzec, że brak podjęcia procedury w odpowiednim momencie, wbrew temu, co zdaje się sugerować pełnomocnik rodziny, a niewątpliwie sugeruje Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, niewiele ma wspólnego z ubiegłorocznym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli bowiem zagrożone było życie i zdrowie kobiety, a informacje, jakie już posiadamy, na to wskazują, i jeśli dziecko nienarodzone było nie do uratowania, to aborcja byłaby w świetle prawa w pełni legalna i dopuszczalna. W tym przypadku diagnoza „wrodzonych wad płodu" nie miała znaczenia, a procedury „opróżnienia macicy" powinny być podjęte z zupełnie innych powodów, w pełni dopuszczanych przez prawo.

Dlaczego ich nie podjęto? Jakie były powody? To musi ustalić sąd. Nie wydaje mi się jednak uczciwe uznanie, że za tę tragiczną śmierć odpowiada Trybunał, zwolennicy jego orzeczenia albo w ogóle prawo aborcyjne w Polsce. Inna sprawa, że było więcej niż pewne to, że środowiska zwolenniczek i zwolenników zmiany obecnie obowiązującego prawa znajdą prędzej czy później kazus, który pozwoli im zorganizować – słuszną bądź nie – akcję nacisku. Wszędzie wygląda to tak samo. Jeśli do kogoś można mieć pretensje, to do obrońców życia, że w ostatnim roku spoczęli na laurach i nie zaczęli nawet lobbować za wprowadzeniem – obiecanych przecież przez obóz władzy – zmian prawnych pomagających w opiece nad niepełnosprawnymi dziećmi. Ale to już zupełnie inny temat.

Plus Minus
Konsumpcjonistyczny szał: Boże Narodzenie ulubionym świętem postchrześcijańskiego świata
Plus Minus
Kompas Młodej Sztuki 2024: Najlepsi artyści XIV edycji
Plus Minus
„Na czworakach”: Zatroskany narcyzm
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Plus Minus
„Ciapki”: Gnaty, ciapki i kostki
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku