19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL
„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Aktualizacja: 15.01.2025 09:33 Publikacja: 22.10.2021 16:00
Reżyser Wojciech Smarzowski przed premierą filmu „Wesele”.
Foto: PAP/Rafał Guz
Prawicowe tygodniki uznały, że Smarzowski zrobił antypolski paszkwil, którego nie powstydziłaby się goebbelsowska propaganda. Co ciekawe, zarówno w „Sieciach", jak i „Do Rzeczy" kamieniem obrazy jest ukazanie relacji polsko-żydowskich podczas wojny, gdy tymczasem, jest to – w mej ocenie – największy atut tego filmu. Smarzowski te relacje pokazuje bowiem w ich tragicznej złożoności. Sowieci wchodzą do miasteczka, Żydzi denuncjują Polaków, którzy potem trafiają na listy do wywózek na Syberię. Gdy przychodzą Niemcy, Polacy denuncjują Żydów jako komunistycznych kolaborantów. Dziadek panny młodej ratuje rodzinę żydowskiej dziewczyny, w której się kochał. Gdy Niemcy odkryją ukrywanych Żydów, zabiją ich i brata, bohatera filmu. Jak mówi postać rabina, były dwie stodoły – w jednej Polacy Żydów palili, w drugiej ich ukrywali.
Rozumiem ludzi, którzy uznają nowe „Wesele" Wojciecha Smarzowskiego za oczyszczającą terapię, ale korzystanie z dawnych wstydliwych dla Polaków wydarzeń we współczesnych ideologicznych wojenkach budzi we mnie opór. Pouczanie i pogarda to nie recepta na ambitny film.
Robert Więckiewicz otwiera oczy, w oddali słychać bijące kościelne dzwony. Z pościeli obok wyłania się czupryna Mateusza Więcławka. Wstaje, ma na sobie tylko czerwone slipki z napisem Roma.
139 536 – dokładnie tyle osób wybrało się na „Wesele” Wojciecha Smarzowskiego w ciągu trzech pierwszych dni jego wyświetlania.
„Wesele" Wojciecha Smarzowskiego rozpięte jest między współczesnością a latami 40. XX wieku. To opowieść o wyparciu narodowych win. Bolesny obraz rodaków skłóconych, podzielonych, skorumpowanych i nawzajem się nienawidzących.
Rozpoczęte właśnie polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej nakłada się na kampanię przed wyborami prezydenckimi. Czy deklaracje Donalda Tuska w sprawach imigracji, kosztów polityki energetycznej czy Zielonego Ładu to zapowiedź rzeczywistej zmiany kursu, czy tylko wyborcze sztuczki?
Złoty o poranku notował niewielkie zmiany. Rynki żyją dzisiaj odczytami dotyczącymi inflacji.
Najnowsza produkcja skandalizującego reżysera – Patryka Vegi – zebrała w polskich mediach miażdżące recenzje. Widzowie też nie dopisali. Danych zza granicy na razie brak.
Nawet jeśli o danej regulacji czy dokumencie wypowiedziały się już dziesiątki prawników, niekoniecznie wszystko musi być jasne i oczywiste.
Ustawodawca nie przewidział, że dane sygnalisty mogą zostać ujawnione nieupoważnionym osobom ze względu na przepisy ustawy o opłacie skarbowej.
Realne szanse na zaspokojenie wierzyciela są często bardzo małe.
Czy sędziowie powołani do Sądu Najwyższego przez nową KRS po 2018 r. są bardziej otwarci na strategiczną litygację prowadzoną przez Ordo Iuris? Analiza decyzji podejmowanych przez nowych i starych sędziów w sprawach z udziałem Ordo Iuris wskazuje, że obraz jest bardziej zniuansowany, niż wskazywałyby pozory.
Nie ma racjonalnych powodów, by o ważności wyborów prezydenckich nie orzekła Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, jak to czyniła już kilkakrotnie.
Jeśli chcemy żyć w dostatku, powinno nam być bliżej do neoliberalizmu w gospodarce niż do etatyzmu, do uwikłań politycznych, mieszania w głowach wizjami bez szans na spełnienie i pieniędzy z długu na uśmierzanie biedy zamiast usuwania jej przyczyn.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas