Kończę właśnie „Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta" Claire North i jednocześnie czytam książkę Grahama Hancocka „Magowie bogów". Ale przyznaję, że większość miejsca na mojej półce zajmują albumy z pracami artystów. Uwielbiam np. obszerny zbiór „Norman Rockwell: 332 magazine covers" przygotowany przez Christophera Fincha czy album „Vania" z pracami rosyjskiego malarza Vani Zouravliova, który opublikowało znane niemieckie wydawnictwo Gestalten Verlag.
Uwielbiam też audiobooki, szczególnie kiedy pracuję w studiu przy sztaludze. Na mojej wirtualnej półce jest m.in. „Solaris" Stanisława Lema ze świetną obsadą – Robertem Więckiewiczem, Magdaleną Cielecką i Adamem Woronowiczem. Polecam też do posłuchania „Sekretne życie drzew" Petera Wohllebena. Ta książka zupełnie zmienia podejście do roślin.
Jeżeli chodzi o kino, to uwielbiam filmy Wesa Andersona, Quentina Tarantino, Davida Finchera i Tima Burtona. W mojej domowej biblioteczce honorowe miejsce zajmują też animacje. Dla tych, którzy nie znają produkcji studia Ghibli, polecam szczególnie „Spirited Away" i „Księżniczkę Mononoke". Poza tym jestem zafascynowana animacjami powstałymi w technice poklatkowej. Do najlepszych zaliczam „Wyspę psów" Wesa Andersona, „Piotrusia i wilka" Suzie Templeton, „Wallace'a i Gromita" Nicka Parka czy „Kubo i dwie struny" Travisa Knighta. Ostatnio wciągnęła mnie też produkcja Netflixa „Miłość, śmierć i roboty". To zbiór 18 animowanych historii utrzymanych w różnych gatunkach filmowych, bazujących na opowiadaniach sci-fi. Na YouTubie subskrybuję konto „Colors" – muzyczną platformę z nagraniami muzyków z całego świata.
Ostatnio relaksuję się przy albumach „Zaba" Glass Animals i „An Awesome Wave" Alt-J. Lubię dźwięki płyty gramofonowej, dlatego regularnie w trakcie wyjazdów powiększam swoją kolekcję winyli. Moje niedawne zdobycze to „Awaken, My Love!" Childish Gambino, „AM"Arctic Monkeys, „Black Sands" Bonobo i „Ghostwriter" RJD2.
Mój najnowszy projekt muralu zakładał, że forma wizualna oparta będzie na źródłach tekstowych z pogranicza baśni i legend. I to on zobligował mnie do przeczesywania internetu w poszukiwaniu ciekawych historii. Zaczęłam od mitologii Morza Śródziemnego. Dalej sięgnęłam po wierzenia słowiańskie, pomocne były też średniowieczne bestiariusze, w których znalazłam opisy baśniowych zwierząt. Ostatecznie do projektu wybrałam polską baśń Józefa Ignacego Kraszewskiego „Kwiat paproci".