Mazurki na eolomelodikonie

Listy Fryderyka Chopina zaczęto publikować 12 lat po jego śmierci, to jest od roku 1857.

Publikacja: 10.10.2014 01:06

Korespondencja Fryderyka Chopina (t. I, 1816 – 1831), Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2014

Korespondencja Fryderyka Chopina (t. I, 1816 – 1831), Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2014

Foto: Plus Minus

W ciągu dziesięcioleci wciąż odkrywano nowe autografy; zdarzało się też niekiedy, że po ogłoszeniu drukiem rękopisy przepadały. Najpełniejsze dotąd, dwutomowe wydanie opracowane przez Bronisława Edwarda Sydowa ukazało się nakładem PIW w roku 1955. Teraz „Korespondencja F. Chopina", dzieło podjęte przez Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, ma się składać z trzech tomów i być uzupełnione tomem czwartym, gromadzącym listy o kompozytorze.

Dotąd ukazał się tom pierwszy zawierający listy Fryderyka od grudnia 1816 do lipca 1831 r. Wydawca nie dysponuje już egzemplarzami, ale być może są one jeszcze do znalezienia w jakichś księgarniach. Z tego okresu, między szóstym a 21. rokiem życia kompozytora, znanych jest 85 listów. Pierwsze cztery to pięknie wykaligrafowane laurki dla rodziców – z ogłoszonymi obok faksymile – z okazji ich kolejnych imienin. Czternastoletni Fryderyk w liście do rodziców z wakacji w Szafarni opowiada, że z łaski Pana Boga jest zdrów, biega, nie czyta, nie pisze, ale gra i rysuje, ma apetyt, zaczyna nawet tyć i prosi, by mógł jeść wiejski chleb żytni zabroniony mu przez lekarza w Warszawie. „Nie pozwolili mi go jeść, bo kwaśny, a Szafarski bez najmniejszego kwasu". Najdłuższy z listów liczy zaledwie trzy strony druku, natomiast przy okazji kwaśnego chleba możemy poznać przebieg kariery barona François Girardota, urodzonego w 1773 r. w Burgundii, chirurga polskiego pułku szwoleżerów gwardii Napoleona, który w 1816 r. otrzymał pozwolenie na praktykę lekarską w Polsce i zamieszkał w pałacu gen. Wincentego hr. Krasińskiego na Krakowskim Przedmieściu, lecząc Krasińskich, całą rodzinę Chopinów, ich pensjonariuszy, a także Klementynę z Tańskich Hoffmanową. Zmarł doktor baron w roku 1831 na gruźlicę i został pochowany w Opinogórze.

Po tygodniu następuje występ berlińskiego pianisty Bettera, „który gra z takim uczuciem, iż każda prawie nutka nie z serca, ale z potężnego brzucha wychodzić się zdaje".

Cieszy się Fryderyk, że „umie siedzieć na koniu. Koń powoli idzie, gdzie chce. A ja jak małpa na niedźwiedziu na nim ze strachem siedzę. Dotąd nie miałem jeszcze przypadku zlecenia z konia".

1 września 1824 r. Fryderyk grał mazurka a-moll op. 17 nr 4, gdy ktoś z dorosłych zawołał pachciarza Żyda, prosząc go o zdanie na temat wirtuoza. „Mosiek zbliżył się do okna, wścibił nos i słuchał, mówiąc, że gdyby chłopiec chciał grać na żydowskim weselu, zarobiłby sobie najmniej dziesięć talarów". To oświadczenie utwierdziło Fryderyka w zamiarze poświęcenia się sztuce.

Od wczesnego dzieciństwa doskonale dwujęzyczny, lubił zabawy językowe, wtrącając do polskich listów fonetyczne zapisy francuskich zwrotów: „żoli portre, żoli tablo". Z rozbawieniem parodiował, a może tylko dokładnie zapisywał, polszczyznę swego nauczyciela pianistyki Wojciecha Żywnego: „Ż., klasnąwszy, utarwszy nos, zwinąwszy chustkę w trąbkę, wetkawszy w kieszeń od swego grubo fatowanego sielonego surtute, zaczyna pytać, poprawiając peruki: »A do kogo ten liste pisze?«. Odpowiadam, że do Białobłockiego. »A jak się ma pan Białobłocki, czy nie wi? Czy on pisał do pan Fridrich?«".

Żywny, podpisujący się Adalbert Żiwny, urodzony w Czechach w roku 1756, w Polsce znalazł się za panowania Stanisława Augusta, utrzymując się z lekcji gry na fortepianie. Był wielbicielem Bacha, Haydna i Mozarta. Być może zapisał kilka najwcześniejszych utworów Fryderyka w okresie, gdy malec sam jeszcze nie potrafił. Biogram Żywnego obok życiorysów jeszcze 18 innych osób z rodziny i otoczenia Chopina zajmuje strony od 536 do 629. Dalej następują: bibliografia, źródła licznych ilustracji, obszerny indeks osób oraz indeks wszystkich miejscowości, w których nasz bohater był lub które zamierzał odwiedzić, przez które tylko przejeżdżał, nawet ich nie zwiedzając, a także wszystkich wiosek lub folwarków należących do postaci wymienianych bodaj w przypisach, miejsc ich urodzin oraz rozmiarów i wartości ich włości (np. wieś Radomin Łukasza Izydora Białobłockiego liczyła w 1815 r. 35 dymów).

Od 18. roku życia Chopina interesują niemal wyłącznie oglądane fortepiany, których dźwięk zawsze wypróbowywał. Fryderyk Buchholtz założył w 1815 r. wytwórnię fortepianów przy ul. Mazowieckiej. Konstruował początkowo fortepiany żyrafy, potem instrumenty zwane kolejno: melodipantaleon, melodicordion, chorayon, orchestrion, eolomelodikon. Na tym ostatnim koncertował Chopin w kościele ewangelicko-aug-sburskim w obecności cesarza Aleksandra I. W salonie rodziców znajdował się fortepian Buchholtza, będący potem w posiadaniu jego siostry. Po zamachu na namiestnika Teodora Berga, podczas rewizji i rabunku mieszkania w kamienicy Zamoyskiego został wyrzucony na bruk i spalony.

W ciągu dziesięcioleci wciąż odkrywano nowe autografy; zdarzało się też niekiedy, że po ogłoszeniu drukiem rękopisy przepadały. Najpełniejsze dotąd, dwutomowe wydanie opracowane przez Bronisława Edwarda Sydowa ukazało się nakładem PIW w roku 1955. Teraz „Korespondencja F. Chopina", dzieło podjęte przez Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, ma się składać z trzech tomów i być uzupełnione tomem czwartym, gromadzącym listy o kompozytorze.

Dotąd ukazał się tom pierwszy zawierający listy Fryderyka od grudnia 1816 do lipca 1831 r. Wydawca nie dysponuje już egzemplarzami, ale być może są one jeszcze do znalezienia w jakichś księgarniach. Z tego okresu, między szóstym a 21. rokiem życia kompozytora, znanych jest 85 listów. Pierwsze cztery to pięknie wykaligrafowane laurki dla rodziców – z ogłoszonymi obok faksymile – z okazji ich kolejnych imienin. Czternastoletni Fryderyk w liście do rodziców z wakacji w Szafarni opowiada, że z łaski Pana Boga jest zdrów, biega, nie czyta, nie pisze, ale gra i rysuje, ma apetyt, zaczyna nawet tyć i prosi, by mógł jeść wiejski chleb żytni zabroniony mu przez lekarza w Warszawie. „Nie pozwolili mi go jeść, bo kwaśny, a Szafarski bez najmniejszego kwasu". Najdłuższy z listów liczy zaledwie trzy strony druku, natomiast przy okazji kwaśnego chleba możemy poznać przebieg kariery barona François Girardota, urodzonego w 1773 r. w Burgundii, chirurga polskiego pułku szwoleżerów gwardii Napoleona, który w 1816 r. otrzymał pozwolenie na praktykę lekarską w Polsce i zamieszkał w pałacu gen. Wincentego hr. Krasińskiego na Krakowskim Przedmieściu, lecząc Krasińskich, całą rodzinę Chopinów, ich pensjonariuszy, a także Klementynę z Tańskich Hoffmanową. Zmarł doktor baron w roku 1831 na gruźlicę i został pochowany w Opinogórze.

Plus Minus
Trudne relacje Polski z Ukrainą. Przegapiliśmy okazję, by stawiać jej warunki
Plus Minus
Laureatka Oscarów szefową jury EnergaCAMERIMAGE. Na czym polega fenomen Cate Blanchett?
Plus Minus
Kolejne cele Putina. Które kraje są dziś najbardziej zagrożone przez Rosję?
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Plus Minus
Mariusz Cieślik: W imię paktu Putin-Kaczyński niektórzy poświęcą nawet godność
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje