19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL
„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Aktualizacja: 17.07.2015 01:05 Publikacja: 17.07.2015 01:05
Józefina Szelińska na plaży w Jastarni, lata 30. A jak wyglądał Schulz w stroju kąpielowym?
Foto: Muzeum Literatury/East News
Plus Minus: Wkrótce ukazuje się pani biografia Józefiny Szelińskiej, narzeczonej Brunona Schulza. Wiesław Budzyński na wiadomość, że przymierza się pani do tego przedsięwzięcia, zareagował: „To się nie uda! Już za późno jest na tę książkę". Mylił się?
Zależy, jak na to spojrzeć. Istotnie, materiałów nie miałam wiele. I dlatego to nie będzie biografia w sensie ścisłym. Lubię być nieprzewidywalna. I lubię nowe wyzwania. To będzie historia o miłości dwojga ludzi. I o pamięci. Romans biograficzny.
Od Elżbiety Ficowskiej otrzymała pani spory zbiór korespondencji Jerzego Ficowskiego z Szelińską. To był początek?
Tak, wszystko zaczęło się od tych listów. Listów Józefiny, Muzy... z upływem czasu Muzy na emeryturze, do biografa Brunona Schulza. Muszę przyznać, że wcześniej nie myślałam nigdy o tej kobiecie, nie wiedziałam nawet o jej istnieniu. W korespondencji dostrzegłam materiał, który, jak sądzę, jest bardzo ciekawy.
Dlaczego?
Bo umożliwia ponowną „lekturę" losu Schulza. Józefina była jedyną jego kobietą, która go przeżyła i pozostała mu wierna do końca. Cokolwiek to znaczy. A dla mnie znaczy wiele.
Zawsze miałam wrażenie, że ciągle nie znamy Schulza jako człowieka, mężczyzny. Spojrzenie Szelińskiej pozwala tę postać przybliżyć. Staram się patrzeć na niego jej oczami. Najpierw młodej, trzydziestoletniej kobiety, a później coraz starszej. Odeszła, mając 86 lat. Jedyna narzeczona Schulza miała niezwykłą możliwość obserwowania, jak zmartwychwstawał po latach jako artysta. Towarzyszyła temu „życiu po życiu".
Rozpoczęte właśnie polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej nakłada się na kampanię przed wyborami prezydenckimi. Czy deklaracje Donalda Tuska w sprawach imigracji, kosztów polityki energetycznej czy Zielonego Ładu to zapowiedź rzeczywistej zmiany kursu, czy tylko wyborcze sztuczki?
Co by się najlepiej nadawało na polskie słowo dziesięciolecia – „polaryzacja”, „postprawda” czy może „wybory”? I dlaczego w tym roku plebiscyty zwyciężały „koalicja”, „sztuczna inteligencja”, „stołówka” i „sigma”?
Nienawiść jest dziś wszędzie. Politycy coraz częściej dzięki niej wygrywają, nie licząc się z ceną, jaką płacą za to społeczeństwa – mówi wybitny dokumentalista Gianfranco Rosi.
A myślę sobie czasem, że jeszcze mógłbym napisać kilka opowiadań, których kiedyś nie napisałem. W zeszycie mam szkic powieści – drugiej części „Domu pod Lutnią”. W ostatnich latach nie potrafiłem się zmobilizować, aby to napisać. Teraz żałuję, bo obecnie podjęcie takiego wyzwania przekracza moje możliwości.
Co łączy łotewską laborantkę w ośrodku badawczym pod Moskwą, partyzantki z Petersburga tańczące queer tango na przekór wielkiej Rosji oraz słoweńskie wcielenie Marii Janion romansującej z młodszą o kilkadziesiąt lat kobietą? Odpowiedź przynosi „Trojka” Izabeli Morskiej.
Nawet jeśli o danej regulacji czy dokumencie wypowiedziały się już dziesiątki prawników, niekoniecznie wszystko musi być jasne i oczywiste.
Złoty o poranku notował niewielkie zmiany. Rynki żyją dzisiaj odczytami dotyczącymi inflacji.
Ustawodawca nie przewidział, że dane sygnalisty mogą zostać ujawnione nieupoważnionym osobom ze względu na przepisy ustawy o opłacie skarbowej.
Realne szanse na zaspokojenie wierzyciela są często bardzo małe.
Czy sędziowie powołani do Sądu Najwyższego przez nową KRS po 2018 r. są bardziej otwarci na strategiczną litygację prowadzoną przez Ordo Iuris? Analiza decyzji podejmowanych przez nowych i starych sędziów w sprawach z udziałem Ordo Iuris wskazuje, że obraz jest bardziej zniuansowany, niż wskazywałyby pozory.
Nie ma racjonalnych powodów, by o ważności wyborów prezydenckich nie orzekła Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, jak to czyniła już kilkakrotnie.
Od wyjątku do wyjątku, pod i hasłami walki z przestępczością, praniem pieniędzy, finansowaniem terroryzmu czy ochrony interesów Skarbu Państwa prawo własności nam karłowacieje.
Jeśli chcemy żyć w dostatku, powinno nam być bliżej do neoliberalizmu w gospodarce niż do etatyzmu, do uwikłań politycznych, mieszania w głowach wizjami bez szans na spełnienie i pieniędzy z długu na uśmierzanie biedy zamiast usuwania jej przyczyn.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas