Pojechałem do Turcji Egejskiej z myślą o starych Grekach, aby obejrzeć ojczyznę Talesa, Heraklita i innych mędrców, a okazało się, że idę śladami św. Pawła i św. Jana. Dopiero na miejscu zorientowałem się, że Jonia Jonią, ale patrzę na Siedem Kościołów Azji i jestem u źródeł naszej wiary. W Efezie przez wszechobecny głos muezina przebijał się apokaliptyczny szept Jana: „To, co widzisz, zapisz w księdze i wyślij do siedmiu zborów: do Efezu i do Smyrny, i do Pergamonu, i do Tiatyry, i do Sardes, i do Filadelfii, i do Laodycei. [...] Napisz więc, co widziałeś i co jest, i co się stanie potem" (Apokalipsa św. Jana 1,11 i 1,19).
Kiedy Turcy seldżuccy weszli do Efezu w 1090 r., był on małą wioską, która miała za sobą kilka tysięcy lat praw miejskich i zapomnianą sławę wielkiej metropolii. Starożytni turyści – wcale znowu nie tak różni od nas – przybywali do Efezu, aby zobaczyć dziwa cywilizacji. Jeszcze 2 tys. lat temu jakiemuś Pauzaniaszowi albo rzymskiemu namiestnikowi Azji pokazywano nie tylko jeden z największych teatrów starożytności, ale także miejsce, gdzie Androkolos, syn ateńskiego króla Kordusa, rozpalił ognisko, aby spożyć pieczoną rybę. Jedna z nich podskoczyła na patelni, a olej i rozrzucone węgle zapaliły trawę i z pobliskich chaszczy wypłoszyły dzika. Upolowany dzik skończył na rożnie i zapewne był smaczny, ale epizod – wbrew pozorom – był wielkim wydarzeniem, bo spełniły się niezbyt zrozumiałe słowa apolińskiej wyroczni: „Zbudujesz miasto, gdzie spotkasz rybę i dzika". Tak powstało jońskie polis na północnym zboczu góry Pion i port u ujścia Małego Meandra.
Bogini Wielka Matka
Nie jest pewne, czy można używać nazwy miasta w liczbie mnogiej, ale mamy pełną gwarancję, że wersji założycielskiego mitu jest kilka, nie mówiąc już o tym, że za każdym razem, kiedy jakiś zdobywca burzył dotychczasowe, a następnie budował nowe, miasto przenosiło się kilka kilometrów w prawo lub lewo, przyklejając się do kolejnego wzgórza. Co zaś do portu, to funkcjonował jeszcze w czasach bizantyjskich, ale mimo ustawicznych prac człowieka niestrudzona praca rzeki zlikwidowała port. Po trzech tysiącleciach muł rzeki Kajstros został zwycięzcą, a dzisiejszy starożytny Efez leży 6 km od brzegu morza. Niegdysiejsza dzielnica Efezu, a dziś turecki Selçuk, jest miastem śródlądowym.
Archeolodzy – mniej skłonni do wiary w mity, a bardziej ufający pracy łopaty i rozwojowi ceramicznych malunków – sądzą, że Androkolos nie był pierwszy. Wyprzedziły go nie tylko Amazonki, które według greckiej poezji także roszczą założycielskie prawa do miasta, o czym pisze Strabon i Pauzaniasz, ale przede wszystkim Hetyci. Kallimach z Cyreny w „Hymnie do Artemidy" opowiada, jak to bogini prosi ojca – Zeusa:
Wszystkie góry mi przekaż, a miasto daj, w posiadanie,