Tomasz Terlikowski: Eutanazja czyli sprawa Charliego Garda

Historia Charliego Garda, która ostatnio rozpala opinię publiczną w Wielkiej Brytanii, a także Stanach Zjednoczonych, to wbrew pozorom wcale nie spór o to, kiedy należy zaprzestać uporczywej terapii, ale o to, kto ma decydować o życiu i śmierci dziecka, a także o to, czy powracający w bioetyce wskaźnik „jakości życia" w ogóle powinien być brany pod uwagę w decyzjach o leczeniu lub jego braku.

Publikacja: 21.07.2017 18:00

Tomasz Terlikowski: Eutanazja czyli sprawa Charliego Garda

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

W pewnym sensie jest to zatem debata kluczowa dla przyszłości medycyny. I dlatego nie wolno o niej milczeć czy pozostawiać ją lekarzom.

Zacznijmy jednak od faktów. Charlie Gard choruje na nieuleczalną genetyczną chorobę, która prowadzi do śmierci. I co do tego nie ma sporu. Nie ma też sporu co do tego, że jeśli chodzi o możliwości leczenia, to zdaniem brytyjskich lekarzy zostały one wyczerpane. W takiej sytuacji, jeśli mamy do czynienia z życiem, które jest sztucznie podtrzymywane jedynie przez maszyny, możliwe jest odłączenie od nich chorego. W naturalny sposób do podjęcia tej decyzji najlepiej przygotowani są lekarze, bowiem spoglądają na sprawę obiektywnie i mają konieczną do jej podjęcia wiedzę. Ale... I tu dochodzimy do istoty sporu: tak się składa, że lekarze wcale nie są zgodni co do tego, że chłopca nie da się już leczyć i że nie jest możliwa poprawa jego stanu zdrowia i przedłużenie życia.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów