Rz: 25 lipca 2018 r. o godz. 11 luksemburski Trybunał odpowie na pytanie irlandzkiego sądu w sprawie przekazywania do Polski przestępców na podstawie ENA. Sprawa dotyczy 41-letniego Artura C., podejrzanego m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. To będzie ważna dla Polski decyzja?
Mariusz Paplaczyk, adwokat: Bardzo. Oczywiście to rozstrzygnięcie będzie dotyczyło konkretnej sprawy, w której padło pytanie, ale jeśli Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wypowie się w kwestii ram praworządności w Polsce, to rzeczywiście sądy unijne mogą odmawiać wykonania ENA do Polski. A swoją decyzję będą uzasadniać utratą zaufania do praworządności w Polsce. Inaczej ma się sprawa europejskiego nakazu aresztowania wydanego celem wykonania kary. Mam sygnały, że w tego rodzaju wnioskach lipcowy wyrok nie będzie miał dużego znaczenia. Nie będzie się on bowiem wiązał z oceną przez polskie sądy odpowiedzialności karnej, tylko z konkretnym etapem wykonania kary.
C zytaj także: ENA: TSUE nie będzie oceniał poziomu praworządności w Polsce i szansy na rzetelne postępowanie sądowe
Czyli niepomyślny dla nas wyrok może Polsce zaszkodzić?
Będzie miał naprawdę ogromne znaczenie. To nie tylko drogowskaz dla innych sądów państw unijnych. To zawieszenie procedury europejskiego nakazu aresztowania. Ta opiera się na wzajemnym zaufaniu między państwami UE. Jeśli odpadnie ENA, pozostanie jedynie ekstradycja, która jest procedurą długotrwałą i opiera się na udziale czynnika politycznego. Sporo więcej też kosztuje. Nie mam wątpliwości, że gdybyśmy utracili możliwość stosowania ENA, prokuratura straciłaby szansę na szybkie i skuteczne ściganie przestępczości. A sądy na szybkie kończenie takich spraw.