Fiskus powinien domniemywać że podatnik rozlicza się rzetelnie, prawo podatkowe należy uchwalać z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem, a państwo powinno naprawiać szkody, które wyrządziło podatnikowi. To tylko niektóre elementy Karty Praw Podatnika, jaka zapowiadał rok temu, w marcu 2024 r., wiceminister finansów Marcin Łoboda. Zaprezentował ten pomysł na konferencji naukowej. Uczestnicy ideę przedyskutowali, niektórzy chwalili, inni krytykowali.
Potem o Karcie ucichło, jak o wielu innych pomysłach prezentowanych w akademickich murach. Z zapowiedzi wiceministra wynikało, że ten dokument miał zyskać wysoką, bo ustawową rangę. Wskazywał nawet, że mogłoby to być stosowne uzupełnienie Ordynacji podatkowej. Jednak żaden z projektów ustaw opracowanych w Ministerstwie Finansów w ciągu ostatniego roku nie zrealizował zapowiedzi ministra Łobody. Próżno szukać Karty także w rządowych zapowiedziach legislacyjnych.
Czytaj więcej
Karta Praw Podatnika miałaby być zbiorem podstawowych zasad fiskalnych, zrozumiałych dla 28 mln podatników PIT – proponuje Ministerstwo Finansów. Eksperci przestrzegają: niech to nie będzie zbiór pustych zasad.
Czy to dobrze, czy źle? Już podczas premiery tego pomysłu niektórzy eksperci wskazywali, że zamiast produkować kolejne przepisy, lepiej gdy po prostu w praktyce fiskus traktuje podatnika uczciwie i nie nadużywa swojej władzy.
Fiskus otwarty na dyskusje, ale broni swoich przywilejów
Czy tak się w ciągu ostatniego roku działo, mimo nieuchwalenia Karty? Trudno jednoznacznie to stwierdzić. Można spojrzeć na to, czy fiskus wsłuchuje się w głos podatników. Historia z konsultacjami nowych przepisów o podatku od nieruchomości pokazuje, że resort finansów był otwarty na głosy podatników jak nigdy dotąd. Umożliwił wypowiedzenie się setkom firm i organizacji. Gorzej było z dotrzymaniem sześciomiesięcznego terminu vacatio legis tej ustawy. A jeszcze większe rozczarowanie nastąpiło przy ostatnim rządowym projekcie deregulacyjnym. MF zablokowało skreślenie przepisu pozwalającego na instrumentalne stawianie zarzutów karnych podatnikom, tylko po to by wydłużyć termin przedawnienia podatków. Trochę to się kłóci z domniemaniem niewinności podatnika, które miało być w Karcie.