Trybunał Konstytucyjny powołany jest do orzekania w sprawach zgodności z Konstytucją aktów normotwórczych. Zgodność z Konstytucją nie polega na zgodności z jej pojedynczymi przepisami i ich fragmentami, które można interpretować w oderwaniu od kompleksów norm konstytucyjnych, realizujących wartości i zasady Konstytucji. W dziedzinie objętej wyrokiem te zasady to trójpodział władzy, niezależność i odrębność władzy sądowniczej od innych władz (art. 173), niezawisłość sędziowska (art. 178) etc. Niezawisłość to m.in. zakaz przenoszenia sędziego do innej siedziby bez jego zgody (art. 180 ust. 1). Te najważniejsze dla istnienia demokracji wartości wzmocnione są obywatelskim prawem do sądu niezależnego, bezstronnego i niezawisłego (art. 178 ust. 1). Nie ma tu miejsca na rozwinięcie wątku takich samych gwarancji, wynikających z podstawowych aktów prawa międzynarodowego, na mocy których obywatele mogą żądać od swego państwa, sądu mającego wymienione cechy. Niezależny i niezawisły sąd to także standard współczesnej kultury prawnej i ostateczna gwarancja demokracji i praw człowieka.
Przedmiotem oceny TK był art. 20 pkt 1 świeżo znowelizowanej ustawy – Prawo o ustroju sadów powszechnych, ewidentnie sprzecznej z Konstytucją, w sprawie której TK będzie wkrótce orzekał. Upoważnia on ministra sprawiedliwości do tworzenia i znoszenia sądów oraz ustalania ich siedzib i obszarów właściwości.
W ocenie Trybunału
Zdaniem Trybunału, zarówno nowy przepis ustawy, jak i rozporządzenie wydane jako „wykonawcze" do tego przepisu, są zgodne z art. 176 ust. 2 Konstytucji o treści „Ustrój i właściwość sądów oraz postępowania przed sądami określają ustawy". Z dotychczasowych informacji o motywach wyroku wynika, że Trybunał uznał rozporządzenie likwidujące 79 sądów i przenoszące 339 sędziów jako nie dotyczące ustroju i właściwości sądów, a zatem zgodne z Konstytucją. Czy jest ono także zgodne z przytoczonymi już zasadami – normami Konstytucji? Bo jeśli nie, to czy można art. 176 interpretować w oderwaniu od tych zasad?
W art. 176 ust. 2 mowa jest o nakazie określenia ustroju i właściwości sądów przy użyciu ustaw. Czy możliwe jest zatem zastosowania rozporządzenia do normowania zarówno spraw wymienionych, jak i pochodnych, które gwarantują zachowanie sensu gwarancji konstytucyjnej w pełnym zakresie? Inaczej mówiąc trudno sobie wyobrazić na gruncie całego kompleksu norm konstytucyjnych dotyczących sądownictwa wąskie rozumienia pojęcia jego ustroju i właściwości, prowadzące do naruszenia tych wcześniejszych i ważniejszych przepisów Konstytucji. Pojęcie ustawy „zupełnej", nie odsyłającej do przepisów wykonawczych jest znane orzecznictwu Trybunału i wiadomo kiedy ustawy takie muszą być stosowane. O tym, że wąskie rozumienie ustroju sądów jest niebezpieczne i w rezultacie bezużyteczne, przekonała nas ostatecznie i w sposób bolesny ministerialna reforma. Furtka prawodawcza zawarta w ustawie stała się w tym wypadku raczej drogą do przepaści, a „orbanizacja" zasad demokracji dokonuje się na naszych oczach bez zmiany Konstytucji.
Ustawodawca nie zrozumiał
Sensu regulacji konstytucyjnej może nie rozumieć i nie zrozumiał ustawodawca. Oceniane upoważnienie do wydania rozporządzenia w praktyce mogłoby nawet nie szkodzić, służąc drobnym korektom mapy sądownictwa (np. po uzyskaniu zgody na takie rozporządzenie ze strony Krajowej Rady Sądownictwa, co jest znanym sposobem legislacyjnym na ograniczenie władzy „rozporządzeniodawcy"). Przypomnijmy że Krajowa Rada Sądownictwa nie jest organem władzy sądowniczej lecz platformą współdziałania władz, mającą w swym składzie posłów, senatorów, przedstawiciela prezydenta i ministra sprawiedliwości. Jednak rozporządzenie ewidentnie sprzeczne z konstytucyjnym wzorcem sądownictwa i tak szkodliwe, nie może pozostać w mocy wbrew przytoczonym, podstawowym wartościom konstytucyjnym.