Aktualizacja: 14.11.2024 06:01 Publikacja: 07.03.2024 08:16
Foto: Adobe Stock
Niezdolność Trybunału Konstytucyjnego w obecnym składzie do wypełniania zadań to niezaprzeczalny fakt. Skalę dysfunkcji w działalności tego organu można mierzyć ilością rozpoznanych w ostatnich latach spraw, porównaniem tempa podejmowania rozstrzygnięć uwarunkowanych politycznie i pozostałych, finezją argumentacji prawnej, organizacją prac i stopniem skonsolidowania obsady personalnej, a nawet wysublimowaniem wypowiedzi osoby stojącej na czele TK. Stwierdzenia prezes J. Przyłębskiej, takie jak to, które 2 listopada 2023 r. padło na antenie TVP Info, zaskakują oryginalnością i odwagą. Czy jednak przystają do rzeczywistości? Kategorycznie opowiedziała się ona za tezą, że prerogatywa prezydencka jest „królewska, święta”, jego decyzja więc „kończy wszelkie dyskusje”. Niestety, tej wizji (osadzonej w mrokach średniowiecza?) nie wsparła nawet skromnym wyjaśnieniem. Nie zauważyła też, że nawet tam, gdzie prerogatywy królewskie przetrwały jako relikt dawnej władzy, związano je przepisami ustawodawstwa, konwenansami konstytucyjnymi i ustaleniami interpretacyjnymi sądów, które zredukowały swobodę Korony do minimum. Trudno też doszukać się uzasadnienia dla wytworów działalności orzeczniczej TK, w tym rezultatów rozdętej aktywności w uruchamianiu środków ochrony tymczasowej, traktowanych jako narzędzie blokowania poczynań rządzących i rekwizyt potwierdzający omnipotencję Trybunału.
Pierwsze deregulacje próbował robić Ronald Reagan. Donald Trump też już raz próbował. Jego dekret z 2017 roku wymagał, aby każda agencja planująca ogłoszenie nowych regulacji proponowała uchylenie co najmniej dwóch wcześniejszych. Jak pójdzie tym razem Elonowi Muskowi?
Po kryzysie w sądach i prokuraturze przyszedł czas na policję. Lekiem na zapaść kadrową ma być obniżanie standardów przyjmowania do służby. Czy dobrze na tym wyjdziemy?
Jesteśmy w zupełnie innej rzeczywistości cywilizacyjnej niż w latach 90. Zaostrzające się starcie kulturowe sprawiło, że o powrocie do kompromisu aborcyjnego można zapomnieć.
W 2024 roku obywatele RP mieli aż za wiele okazji aby nabrać przekonania, że nad Wisłą sędziowie nie zawsze są sędziami, a prawo jest chaosem i „po prostu” przymusem danej władzy politycznej. I że nic stabilnego nie da się z tym zrobić. Spójrzmy wreszcie obywatelom w oczy mówiąc o prawie, wyjdźmy poza doraźne spory o praworządność (oczywiście jak najbardziej zrozumiałe), by ujrzeć całość obecnej ale i przeszłej kondycji Polski XXI, a w tym tak ważnego prawa. Inaczej takie czy inne rozwiązania będą pogłębiały zasadne w tym przypadku odczuwanie sytuacji bez nadziei.
Dane na temat przemieszczania się ludności, czy zagęszczenia mieszkańców, pomagają firmom i miastom podejmować odpowiednie decyzje.
„Czasy się zmieniają, ale Pan zawsze jest w komisjach”. Czyli dlaczego to Urząd Ochrony Danych Osobowych powinien kontrolować dane i sztuczną inteligencję, a nie ministerstwo cyfryzacji powoływać sobie własnego nadzorcę.
Hiszpanie udowodnili, że niezawodność i stabilny rozwój są kluczem do zaufania, jakim obie marki darzą klienci.
Choć do świąt jeszcze wiele tygodni, umysły Polaków rozpala już problem: czy Wigilia będzie kolejnym dniem wolnym od pracy?
Przy ustalaniu opłaty za śmieci tzw. metodą wodną trzeba brać pod uwagę „ilość wody z danej nieruchomości”, a nie z mieszkania czy gospodarstwa domowego. Tak mówi ustawa i mieszkaniec bloku nie ma indywidualnej ochrony przed nadmiernymi opłatami.
Trzech świadków, w tym była partnerka Pawła Rubcowa, jest z Warszawy. Czy to powód, aby po pół roku oddawać proces do stolicy? "Rzeczpospolita" dowiedziała się, dlaczego dochodzi do zwrotu w sprawie rosyjskiego szpiega.
Białorusin zatrzymany w Warszawie przez ABW próbował podpalić skład malarski w Gdańsku. W Polsce przebywał od czterech lat - dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Postępowanie podatkowe prowadzone tendencyjnie i nakierowane na ustalenie tylko okoliczności „korzystnych” dla fiskusa to jaskrawe pogwałcenie procedury, konstytucji i praw UE – uznał sąd administracyjny.
W obliczu sporów o upolitycznianie prokuratury niknie dyskusja o merytorycznej jakości pracy śledczych i wymaganiach, jakie powinni spełniać.
Kilka szczegółowych rozwiązań projektu nowelizacji kodeksu karnego budzi wątpliwości. Chodzi m.in. o zasady wymierzania kar.
Rozstrzygnięcie sprawy bez rozważenia argumentów spierających się stron wystawia jak najgorsze świadectwo samemu sądowi.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas