Prezydent Andrzej Duda wybitnym prawnikiem z pewnością nie jest, choć podobno stale się uczy. Jednak podpisując ustawę z 14 kwietnia 2023 r. o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022 doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że ustawa ta rażąco narusza Konstytucję RP. Bo wie o tym każdy student pierwszego roku prawa, który zdał egzamin z prawa konstytucyjnego choćby na trójkę. Przyzwyczailiśmy się, że prezydent sprzeniewierza się przysiędze prezydenckiej, że permanentnie łamie konstytucję od ośmiu lat aż nabrał w tym dużego doświadczenia i że nie ma żadnych oporów. A jednak jego podpis pod „Lex Tusk” ma szczególne znaczenie, gdyż ustawa ta w chyba najbardziej rażący sposób łamie Konstytucję ze wszystkich antykonstytucyjnych aktów z ostatnich ośmiu lat, a mieliśmy ich przecież wyjątkowy „urodzaj”. Jak się wyraził nasz znakomity kolega konstytucjonalista, prof. Krzysztof Skotnicki, do tej pory konstytucja była gwałcona. Teraz została zgwałcona ze szczególnym okrucieństwem.
Komisja ludowa od wymierzania sprawiedliwości
W sprawie tej pojawiły się i pojawią wypowiedzi profesorów, dziennikarzy i oczywiście polityków. Dlatego poruszamy tylko kilka aspektów ustawy nazywanej „Lex Tusk”. Ustawa ta ustanawia organ, który stosuje sankcje karne, a więc sprawuje wymiar sprawiedliwości nie będąc sądem, czym rażąco narusza art. 175 Konstytucji, zgodnie z którym wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej sprawują Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe, a sąd wyjątkowy lub tryb doraźny może być ustanowiony tylko na czas wojny. Pojęcie wymiaru sprawiedliwości nie jest jednolicie definiowane. Według prof. L. Garlickiego, jest to działalność państwa polegająca na wiążącym rozstrzyganiu sporów o prawo, w których przynajmniej jedną ze stron jest jednostka lub inny podmiot podobny. Nie ulega wątpliwości, że wymierzanie kar kryminalnych to sprawowanie wymiaru sprawiedliwości. A to domena sądów. Dlatego wejście w życie Konstytucji wymusiło likwidację kolegiów do spraw wykroczeń, bo te nie były sądami, ale sprawowały wymiar sprawiedliwości. I między innymi dlatego nie jest na gruncie Konstytucji możliwe wprowadzenie tzw. sądów pokoju.
Dlaczego twierdzimy, że w przypadku komisji ustanowionej omawianą ustawą mamy do czynienia ze sprawowaniem wymiaru sprawiedliwości? Bo tzw. środki zaradcze, o którym mówi art. 37 „Lex Tusk” to nic innego jak środki karne (dawne kary dodatkowe), o których stanowi art. 39 Kodeksu karnego. Zwłaszcza „zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi” to nic innego jak „zakaz zajmowania określonego stanowiska” który jest przewidziany jako środek karny w art. 39 pkt 2 Kodeksu karnego. Ale powiedzmy szczerze, orzekane sankcje nie są tu najważniejsze. Chodzi bowiem o formalne napiętnowanie osoby uznanej za winną, czyli osoby, która, zgodnie z wydanym wyrokiem (formalnie decyzją) działała pod wpływem rosyjskim na szkodę interesów Rzeczypospolitej Polskiej, czyli właściwie dopuściła się zdrady (właśnie o taki odbiór społeczny przecież chodzi). Nie udało się niczego „znaleźć” na określone osoby przez osiem lat mimo dysponowania służbami i Prokuraturą? Nie udało się, bo nie było czego znaleźć. No to sami wymyślimy coś, co następnie znajdziemy, ujawnimy i ukarzemy. Powiedzieć, że to „szukanie paragrafu” na człowieka to nic nie powiedzieć. To już „tworzenie paragrafu” dla człowieka.
Czytaj więcej
Ustawa to żaden bicz na autokratów. To zwykły bubel prawny. W świetle jej rozwiązań istnieje tylko jedno poważne zagrożenie dla Donalda Tuska - kiedy będzie pił wino przy jej wieczornej lekturze, to udławi się ze śmiechu - pisze Mariusz Muszyński.
Nullum crimen sine lege to przeżytek?
Coś jeszcze? Art. 42 Konstytucji stanowi, że odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. Zasada nullum crimen sine lege to chyba najbardziej rozpoznawalna społecznie zasada prawa. Dlaczego ustawa narusza ten przepis? Bo wprowadza odpowiedzialność karną za czyny, które nie stanowią przestępstwa w chwili ich „popełnienia”. A jeśli miało miejsce przestępstwo – czyn zabroniony przez ustawę w chwili jego popełnienia, to także może orzec karę, choć kary tej nie przewidywała ustawa w chwili „popełnienia” czynu. Oczywiście niezależnie od ewentualnej odpowiedzialności karnej. Litościwie spuścić należy zasłonę milczenia nad sposobem potraktowania w „Lex Tusk” takich fundamentów prawa karnego jak zasad określoności czynu (pojęcie „wpływów rosyjskich” w art. 2 pkt 8), względnie nad podmiotowym określeniem osób podlegających jej postanowieniom (art. 4).