Aktualizacja: 14.11.2024 17:53 Publikacja: 12.04.2023 14:50
Foto: Fotorzepa / Krzysztof Skłodowski
Formalnie, konstruowana w KNF ustawa nie zabroni dochodzenia konsumentom swoich praw przed wymiarem sprawiedliwości, jednak zastosowanie obciążeń podatkowych, ma skutecznie zniechęcić do pozywania banków. Działać to będzie tylko w jedną stroną - ustawa nie narzuca tego rodzaju ograniczeń bankom. Zgodnie z zamysłem KNF klient, który ośmieli się nie skorzystać z dobrodziejstwa ustawy oferującej mu podział strat poniesionych przez bank na forexie i wygra w sądzie, zostanie za to ukarany finansowo, a karę wymierzy mu Urząd Skarbowy. Potencjalnie beneficjantem takiej ustawy, poza bankami oczywiście, miałby być Skarb Państwa, jednak zamysł ten nie koniecznie musi się powieść. W przeszłości banki wysyłały czytelne sygnały, iż w przypadku uchwalenia jakiejkolwiek ustawy „frankowej” będą dochodzić rekompensaty od państwa polskiego. W liście ambasadorów do Przewodniczącego Sejmowej Komisji Publicznych z 19.02.2019 czytamy: "spółki dominujące banków, które zainwestowały w Polsce mogłyby na podstawie dwustronnych umów inwestycyjnych (BIT) rozważać wystąpienie z pozwem". Możliwy jest zatem scenariusz, że nie tylko to, co Skarbowi Państwa potencjalnie uda się wydrzeć konsumentom trafi w ręce banków-matek, ale polski podatnik będzie musiał dodatkowo dopłacić do inicjatywy ustawodawczej KNF. Biorąc pod uwagę, że jedynym wygranym w przypadku uchwalenia ustawy antypozwowej w kształcie proponowanym przez nadzorcę są same banki, a przegranymi obywatele i Skarb Państwa, stawia to sens opisanej ustawy pod dużym znakiem zapytania.
Pierwsze deregulacje próbował robić Ronald Reagan. Donald Trump też już raz próbował. Jego dekret z 2017 roku wymagał, aby każda agencja planująca ogłoszenie nowych regulacji proponowała uchylenie co najmniej dwóch wcześniejszych. Jak pójdzie tym razem Elonowi Muskowi?
Po kryzysie w sądach i prokuraturze przyszedł czas na policję. Lekiem na zapaść kadrową ma być obniżanie standardów przyjmowania do służby. Czy dobrze na tym wyjdziemy?
Jesteśmy w zupełnie innej rzeczywistości cywilizacyjnej niż w latach 90. Zaostrzające się starcie kulturowe sprawiło, że o powrocie do kompromisu aborcyjnego można zapomnieć.
W 2024 roku obywatele RP mieli aż za wiele okazji aby nabrać przekonania, że nad Wisłą sędziowie nie zawsze są sędziami, a prawo jest chaosem i „po prostu” przymusem danej władzy politycznej. I że nic stabilnego nie da się z tym zrobić. Spójrzmy wreszcie obywatelom w oczy mówiąc o prawie, wyjdźmy poza doraźne spory o praworządność (oczywiście jak najbardziej zrozumiałe), by ujrzeć całość obecnej ale i przeszłej kondycji Polski XXI, a w tym tak ważnego prawa. Inaczej takie czy inne rozwiązania będą pogłębiały zasadne w tym przypadku odczuwanie sytuacji bez nadziei.
Samochód elektryczny znakomicie współpracuje z instalacją fotowoltaiczną, a uzupełnianie energii w akumulatorze przy pomocy domowych ładowarek jest nie tylko wygodne i tanie, ale też ekologiczne i przewidywalne.
„Czasy się zmieniają, ale Pan zawsze jest w komisjach”. Czyli dlaczego to Urząd Ochrony Danych Osobowych powinien kontrolować dane i sztuczną inteligencję, a nie ministerstwo cyfryzacji powoływać sobie własnego nadzorcę.
Hiszpanie udowodnili, że niezawodność i stabilny rozwój są kluczem do zaufania, jakim obie marki darzą klienci.
Para EUR/USD obroniła poziom 1,05. To z kolei pomogło notowaniom złotego.
Złoty pozostaje pod wpływem dolara. Czy zmienią to dzisiejsze dane o PKB z Polski?
Choć do świąt jeszcze wiele tygodni, umysły Polaków rozpala już problem: czy Wigilia będzie kolejnym dniem wolnym od pracy?
W postępowaniu z zakresu ubezpieczeń społecznych rozkład ciężaru dowodów będzie zależał od rodzaju decyzji. Jeżeli ZUS zmienia sytuację prawną ubezpieczonego, to powinien wykazać uzasadniające ją przesłanki faktyczne np. dotyczące fikcyjnej umowy o pracę.
Frankowicz, który ma już sprawę lub rozważa pozew, powinien przeanalizować rozwiązania, jakie są w projekcie nowej ustawy.
Obecnie, aby pozwać autora wpisu internetowego, który naruszył dobra osobiste pracodawcy, musi on w pozwie podać jego dane. Ustawa antyhejterska wprowadzi tzw. ślepy pozew.
Trzech świadków, w tym była partnerka Pawła Rubcowa, jest z Warszawy. Czy to powód, aby po pół roku oddawać proces do stolicy? "Rzeczpospolita" dowiedziała się, dlaczego dochodzi do zwrotu w sprawie rosyjskiego szpiega.
W obliczu sporów o upolitycznianie prokuratury niknie dyskusja o merytorycznej jakości pracy śledczych i wymaganiach, jakie powinni spełniać.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas