Trwałość rozstrzygnięć ma fundamentalne znaczenie we wszystkich w zasadzie dziedzinach prawa, poza prawem karnym i podatkowym(!). Ostateczne rozstrzygnięcie stanowi o pewności prawa, które obywatel wskutek niego nabył. Jak sąd orzeknie rozwód to nie ma już małżeństwa. Jak Kowalski ma prawomocne rozstrzygnięcie, że Nowak ma mu oddać milion złotych to ten milion należy mu się od Nowaka. W sprawach podatkowych tak nie jest, bo wskutek wydania przez fiskusa decyzji, określającej Kowalskiemu podatek do zapłaty, nie nabył on żadnego prawa.
Zresztą w Ordynacji podatkowej ani razu nie pada słowo trwałość. Cała doktryna o rzekomej trwałości przeniesiona została bezkrytycznie z innych dziedzin prawa i - z dość mało zrozumiałych powodów - została wsparta treścią art. 128 O.p., który brzmi: Decyzje, od których nie służy odwołanie w postępowaniu podatkowym, są ostateczne. Uchylenie lub zmiana tych decyzji, stwierdzenie ich nieważności oraz wznowienie postępowania mogą nastąpić tylko w przypadkach przewidzianych w niniejszej ustawie oraz w ustawach podatkowych.
Mało logiczne jest wyciąganie na tej podstawie wniosku, że z zasady trwałości korzysta ostateczna decyzja podatkowa, nawet gdy nakłada jako podatek coś co nie jest podatkiem wg ustawy podatkowej. Z art. 128 O.p. wynika, że zabrania sądowi karnemu czy Prezydentowi RP uchylenia błędnych, ale ostatecznych decyzji. Do ich wycofania z obrotu służą bowiem właściwe procedury, które przewidziane są w Ordynacji podatkowej.
W bazie orzeczeń NSA są natomiast tysiące wyroków które odmawiają stwierdzenia nieważności niezgodnych z prawem decyzji powołując się na rzekomą zasadę trwałości. Uzasadnienie sprowadza się do tego, że trwałość jest dużo większą wartością niż zgodność z prawem. Trwałość decyzji nakładającej błędny podatek nie chroni praw nabytych obywatela, ponieważ obywatel wskutek takiej decyzji nabył obowiązek zapłaty czegoś co nie jest podatkiem. Państwo zaś prawo stanowi i wykonuje, a nie nabywa, wskutek błędu swoich funkcjonariuszy, prawa do czegoś co mu się nie należy. Byłoby to zaprzeczeniem fundamentalnych zasad państwa prawa.
Wypracowana jednak została przez lata linia orzecznicza przyjmująca, że stwierdzenie nieważności jest trybem nadzwyczajnym. Stosowanym niezwykle rzadko, że rażące naruszenie prawa to odstępstwo od zasady trwałości, która ma być fundamentem postępowania podatkowego.