Tomasz Pietryga: Ustawa o SN przyjęta, do KPO bliżej, ale ciągle daleko

Nowelizacji nie zatrzymała Solidarna Polska, która zmuszona była głosować z PiS za odrzuceniem poprawek, czyli de facto za rządową nowelą. Tylko co teraz zrobi prezydent i jak Bruksela oceni wprowadzone zmiany?

Publikacja: 08.02.2023 19:09

Czy Andrzej Duda podpisze wprowadzone zmiany?

Czy Andrzej Duda podpisze wprowadzone zmiany?

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Zgodnie z przewidywaniami Sejm odrzucił poprawki Senatu do ustawy o Sądzie Najwyższym i proces legislacyjny w parlamencie dobiegł do finału. Teraz nowela, która ma odblokować środki z KPO, trafi do podpisu prezydenta. Zdaniem polityków PiS Bruksela zaakceptuje zmiany jako spełniające tzw. kamienie milowe w sprawie praworządności. Bo po siedmiu tygodniach, przy dość zachowawczej postawie opozycji, skłóconej Zjednoczonej Prawicy udało się przeforsować projekt ustawy praktycznie w pierwotnym stanie. A według ministra Szymona Szynkowskiego vel Sęka, który wynegocjował porozumienia z Brukselą, miało to być gwarancją kompromisu.

Jeszcze w grudniu premier Mateusz Morawiecki przyznawał, że w ustawie nie można zmienić „ani przecinka”. PiS konsekwentnie trzymało się tej strategii i od początku było do przewidzenia, że kiedy ustawa wróci z Senatu do Sejmu z opozycyjnymi poprawkami, nie zostaną one zaakceptowane. W środę stało się jasne, że nowelizacji nie zatrzyma też sceptyczna wobec niej Solidarna Polska, która zmuszona była głosować z PiS za odrzuceniem poprawek, czyli de facto za rządową nowelą. Tylko co teraz zrobi prezydent?

Czytaj więcej

Ustawa o Sądzie Najwyższym uchwalona. Trafi do prezydenta

Andrzej Duda w ostatnich miesiącach wielokrotnie krytykował te regulacje jako naruszające jego wyłączne konstytucyjne prerogatywy. Chodzi przede wszystkim o tzw. test niezawisłości. Jednak teraz prezydent znajduje się nie tylko pod mocną presją własnego środowiska politycznego – jego weto oznaczałoby też, że w pojedynkę zablokuje ustawę, która ma aktywować miliardy dla Polski. Wiele wskazuje więc na to, że podpisze nowe regulacje.

Również odwołanie się do Trybunału Konstytucyjnego przed podpisaniem ustawy jest mało prawdopodobne. TK jest dziś rozbity, a część sędziów kwestionuje prezesurę Julii Przyłębskiej, w efekcie zbadanie przepisów w koniecznym 15-osobowym, pełnym składzie wydaje się mało realne. Aby wyjść z twarzą Andrzej Duda może wystąpić do Trybunału, ale już po podpisaniu ustawy. Wtedy jego wniosek rozpatrzy pięcioosobowy skład sędziowski. I ta opcja wydaje się najbardziej prawdopodobna. A co ważne, nie wstrzyma to wejścia w życie nowych przepisów.

W ostatnich dniach zaczęły płynąć nieoficjalne sygnały z Brukseli, że zgodność nowej ustawy o SN z tzw. kamieniami milowymi może zostać jednak zakwestionowana. Wszystko przez list komisarza Didiera Reyndersa odpowiadający na obawy o polską praworządność wyrażane przez europejskie organizacje sędziowskie. Według interpretacji niektórych polskich dziennikarzy i sędziów kością niezgody są przeniesienie spraw dyscyplinarnych z SN do Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz ramowe zastrzeżenia co do praworządności. Jak jednak „Rzeczpospolita” dowiedziała się w Brukseli, rozbieżności w tej sprawie jednak brak. A cała operacja rzeczywiście odbywała się po uzgodnieniach i akceptacji Komisji Europejskiej.

Największą przeszkodą w realizacji kompromisu wydaje się być praktyczne wdrożenie postanowień w życie

Zastrzeżenia co do niezależności systemu sądowniczego w Polsce oczywiście nadal są, ale wykraczają one poza uzgodnienia związane z realizacją tzw. kamieni milowych i będą prowadzone w ramach odrębnych postępowań traktatowych, w oparciu o wyroki TSUE. Odrębną kwestią są też podnoszone zarzuty wobec Polski o nieprzestrzeganie Karty praw podstawowych i groźba zablokowania regularnych funduszy strukturalnych z nowej perspektywy budżetowej, o czym też się spekuluje. To nie ma jednak związku z KPO.

Jeżeli prezydent podpisze ustawę, największą przeszkodą w realizacji kompromisu wydaje się być praktyczne wdrożenie postanowień w życie. Obecnie Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN seryjnie uchyla kary nałożone na niepokornych sędziów, problemem może być jednak przeniesienie dyscyplinarek z SN do NSA. Nowela może wejść w życie z kilka tygodni, jednak jej wdrożenie wymaga czasu.

NSA jest dziś kompletnie nieprzygotowany – tak organizacyjnie, jak i kadrowo do rozpatrywania dyscyplinarek. Cała operacja może zająć – optymistycznie licząc – kilka miesięcy. Komisja tymczasem wielokrotnie zwracała uwagę, że przy podejmowaniu decyzji o aktywacji KPO będzie oceniała rzeczywistość, a nie papierowe zapisy.

Czytaj więcej

Coraz bliżej do pieniędzy z KPO. Komisja czeka na ustawę o SN

Zgodnie z przewidywaniami Sejm odrzucił poprawki Senatu do ustawy o Sądzie Najwyższym i proces legislacyjny w parlamencie dobiegł do finału. Teraz nowela, która ma odblokować środki z KPO, trafi do podpisu prezydenta. Zdaniem polityków PiS Bruksela zaakceptuje zmiany jako spełniające tzw. kamienie milowe w sprawie praworządności. Bo po siedmiu tygodniach, przy dość zachowawczej postawie opozycji, skłóconej Zjednoczonej Prawicy udało się przeforsować projekt ustawy praktycznie w pierwotnym stanie. A według ministra Szymona Szynkowskiego vel Sęka, który wynegocjował porozumienia z Brukselą, miało to być gwarancją kompromisu.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?