Składek emerytalnych, które dziś wpływają do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych od pracujących, nie starcza na wypłacane emerytury. Więc Skarb Państwa musi do FUS-u „dosypać”. Część tego nazywa się dotacją, część refundacją, a część pożyczką.
Pożyczka jest oczywiście bezzwrotna, ale przez rok w budżecie państwa figuruje jako „aktywa”, co zmniejsza deficyt. Jakiś czas temu ZUS sam zaciągał pożyczki od banków, ale płacił wyższe odsetki niż Skarb Państwa od obligacji przez siebie emitowanych. Więc teraz więcej na rynkach finansowych pożycza Skarb Państwa i „pożycza” ZUS-owi. Ale tu różnica jest taka, że Skarb Państwa będzie musiał swoim wierzycielom oddać to, co pożyczył. A ZUS oddawać Skarbowi Państwa nie musi. Nie ma zresztą z czego.