Tomasz Pietryga: Zmiany w Sądzie Najwyższym. Prezydent między młotem a kowadłem

Jeżeli teraz poprawki Senatu zostaną odrzucone przez Sejm – głosami PiS, a nawet całej prawicy wraz z Ziobrą, przy wstrzymującej się opozycji – prezydent Andrzej Duda może wyjść na jedynego hamulcowego pozyskania unijnych miliardów z KPO.

Publikacja: 13.01.2023 15:37

Jeszcze dzień przed głosowaniem Kancelaria Prezydenta prezentowała bardzo klarowne stanowisko Andrze

Jeszcze dzień przed głosowaniem Kancelaria Prezydenta prezentowała bardzo klarowne stanowisko Andrzeja Dudy. Odrzuca on jako niekonstytucyjny tzw. poszerzony test niezawisłości

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

PiS zdołało przeforsować nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Mimo sprzeciwu głównego koalicjanta – Solidarnej Polski. Od głosu wstrzymała się opozycja, choć jej poprawki zostały odrzucone. Z politycznego punktu widzenia sprzeciw był trudny dla Donalda Tuska, ze względu na potencjalne zarzuty głosowania przeciwko miliardom dla Polski. Dla byłego premiera nie bez znaczenia był też fakt, że głosowane przepisy zostały zaakceptowane przez Brukselę, trudno im więc zarzucać sprzeczność z zasadami Unii.

Co dalej? Batalia przesuwa się do Senatu. Tu opozycja ma większość. Zapowiada zgłoszenie podobnych poprawek, jak na etapie sejmowym, i odesłanie ich z powrotem do izby niższej. Ich przyjęcie oznaczałoby wysadzenie w powietrze większości reform, które przeforsował Zbigniew Ziobro. Chodzi m.in. o likwidację obecnej formuły wyboru sędziowskiej części KRS i powrót do starego niepolitycznego modelu, przesunięcie sądu dyscyplinarnego do Izby Karnej SN, w której mogliby zasiadać sędziowie z 7-letnim stażem, czy ograniczenie tzw. ustawie kagańcowej.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Ziobro pomoże PiS wygrać z opozycją

To poprawki zaporowe dla obozu władzy. Problem jednak w tym, że Ziobro głosował w piątek przeciwko ustawie o SN, chcąc jej odrzucenia. Teraz, kiedy projekt wróci z poprawkami Senatu, będzie miał poważny dylemat i może być zagłosuje jednak z PiS za ustawą, której się sprzeciwiał na etapie sejmowym. Bez niego bowiem Jarosław Kaczyński może mieć problem z zebraniem większości potrzebnej do odrzucenia poprawek, które wysadzają reformy Ziobry w powietrze.

Przed ministrem zatem „piekielny” dylemat. Głosować razem z Jarosławem Kaczyńskim, czyli de facto zaakceptować narzuconą przez Brukselę ustawę uwalniająca KPO, czy też poświęcić swoje flagowe reformy, które poprawkami opozycji zostaną zwinięte. Raczej należy zakładać ten pierwszy scenariusz. Ale nawet jeżeli ustawa opuści parlament, batalia o KPO się nie skończy. Nowela trafi na biurko prezydenta, krytycznego dotąd wobec przywiezionego przez rząd kompromisu.

Jeszcze dzień przed głosowaniem Kancelaria Prezydenta prezentowała bardzo klarowne stanowisko Andrzeja Dudy. Odrzuca on jako niekonstytucyjny tzw. poszerzony test niezawisłości pozwalający na wzajemne testowanie się sędziów. Jego wątpliwości budzi też uchylenie przepisów mówiących, że okoliczności powołania sędziego nie mogą być jedyną przesłanką kwestionowania jego wyroków oraz bezstronności i niezawisłości.

Gdyby Julia Przyłębska ustąpiła ze stanowiska pod presją, uznając zarzuty o końcu jej kadencji, nowym prezesem mógłby zostać ktoś z ludzi bliskich poglądom Ziobry i sceptycznie nastawiony do uchwalonej ustawy

Prezydent również stanie przed poważnym politycznym dylematem. Jeżeli ustawa przejdzie w parlamencie – głosami PiS, a nawet całej prawicy z Ziobrą, przy wstrzymującej się opozycji – może wyjść na jedynego hamulcowego pozyskania przez Polskę unijnych miliardów. To wizerunkowo byłoby nie do dźwignięcia, zwłaszcza że w takiej sytuacji później odrzucenie jego weta do ustawy wcale nie byłoby nieprawdopodobne. Podziały polityczne w kwestii KPO, jak widać, przestają obowiązywać i wszystkie scenariusze są możliwe.

To za duże ryzyko dla Andrzeja Dudy. Zatem najbardziej realnym scenariuszem, który pozwoli mu wybrnąć z całej sytuacji z twarzą, jest podpisanie ustawy, akceptacja przepisów, które krytykował – w imię racji stanu, jaką jest pozyskanie miliardów z UE. A jednocześnie skierowanie noweli do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Po głosowaniu ustawy o KPO koalicja trwa. I trwa mać

Jeżeli taki scenariusz się spełni – na drodze pojawi się największe i kulminacyjne zagrożenie dla ustawy i KPO: niepewny werdykt TK. Nie jest tajemnicą, że w Trybunale ścierają się dwie sędziowskie frakcje. Pierwsza, z Julią Przyłębską, której prezesura jest dziś kwestionowana, bliższa premierowi Morawieckiemu. Druga, frakcja Zbigniewa Ziobry i bardziej radykalnego skrzydła PiS, m.in. z wywodzącym się z bliskiego kręgu ministra Bohdanem Świeczkowskim, byłym prokuratorem krajowym. Jeżeli więc dojdzie do oceny konstytucyjnej ustawy, to od składu orzekającego (najpewniej pięcioosobowego) będzie zależeć werdykt.

To może tłumaczyć ostatni bunt sześciu sędziów w TK, którzy wypowiedzieli przywództwo prezes Przyłębskiej, licząc na jej rezygnacje. Obok powodów czysto prawnych, mogło więc chodzić oto, kto będzie miał decydujący wpływ na obsadę składu. Gdyby Julia Przyłębska ustąpiła ze stanowiska pod presją, uznając zarzuty o końcu jej kadencji, nowym prezesem mógłby zostać ktoś z ludzi bliskich poglądom Ziobry i sceptycznie nastawiony do uchwalonej ustawy. Raczej tak się nie stanie, prezes będzie trwać na swoim stanowisku, mając wpływ na obsadę orzeczniczą. Nie oznacza to jednak, że werdykt zostanie ogłoszony szybko. Ustawa wejdzie w życie i będzie obowiązywać, a rozstrzygnięcie o jej konstytucyjności może zapaść już po tym, jak Bruksela podejmie decyzje w sprawie KPO lub nawet po wyborach. To tylko jeden ze scenariuszy, czy realny, nie wiadomo, dynamika polityczna jest bardzo duża.

Czytaj więcej

Sejm przyjął nowelizację ustawy o SN. Ma odblokować środki z KPO. Co dalej?

PiS zdołało przeforsować nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Mimo sprzeciwu głównego koalicjanta – Solidarnej Polski. Od głosu wstrzymała się opozycja, choć jej poprawki zostały odrzucone. Z politycznego punktu widzenia sprzeciw był trudny dla Donalda Tuska, ze względu na potencjalne zarzuty głosowania przeciwko miliardom dla Polski. Dla byłego premiera nie bez znaczenia był też fakt, że głosowane przepisy zostały zaakceptowane przez Brukselę, trudno im więc zarzucać sprzeczność z zasadami Unii.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Jak neosędziowie z SN powołali właśnie do życia neoprokuratorów
Opinie Prawne
Beata Kocięcka: Czy fotel prezesa w spółce komunalnej to dobrze płatna synekura?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Neosędziowie równi i równiejsi
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Demokracja walcząca z bobrami i praworządnością
Opinie Prawne
Iwona Sprycha: Wsparcie w minimalizowaniu ryzyka prawnego i reputacyjnego