Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał bezpodstawność limitu 1 proc. i stwierdził, że wprowadzenie takiej regulacji nie będzie chronić konsumentów przed ekonomiczną eksploatacją przez dużych przedsiębiorców, a przyczyni się do ograniczenia możliwości ekspansji efektywnym przedsiębiorcom, ponadto zauważył, że konkurencja pomiędzy aptekami nie odbywa się na szczeblu województwa, lecz na dużo mniejszych rynkach lokalnych.
W tym kontekście należy podkreślić, że zgodnie z definicją zawartą w art. 4 pkt. 10 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów z pozycją dominującą przedsiębiorstwa mamy do czynienia, kiedy dany podmiot może działać na rynku właściwym niezależnie zarówno od konkurentów, jak i klientów. Ustawa wprowadza również domniemanie, w myśl którego przedsiębiorca ma pozycję dominującą, jeżeli jego udział w rynku przekracza 40 proc. Tym kryterium oraz kryterium koncentracji rynku lokalnego ograniczonym do 1 km, a nie do obszaru województwa przy ocenie zmian dotyczących podmiotów prowadzących apteki posługuje się zresztą konsekwentnie prezes UOKiK.
Nie jest zasadne upatrywanie art. 99 ust. 3 PF jako statuującego bezwzględny zakaz przekraczania rzekomego limitu 1 proc. Przepis art. 99 ust. 3 ma znaczenie przy ubieganiu się o zezwolenie, nie może być podstawą do wprowadzenia zakazu posiadania ponad 1 proc. aptek ogólnodostępnych w województwie. Zakaz taki musiałby być wyraźnie sformułowany w normie ustawowej. W orzecznictwie sądowym nie dopuszcza się domniemywania ograniczeń praw i wolności jednostki ani domniemywania kompetencji organów administracji publicznej. Nie można więc domniemywać kompetencji wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego do cofania zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej polegającej na prowadzeniu apteki ogólnodostępnej w przypadku przekroczenia limitu 1 proc. kontrolowanych aptek w województwie.
Nie można przy tym zapominać, że apteki nie tylko powstają, ale też ulegają likwidacji. W tym drugim przypadku pierwotnie limit 1 proc. byłby utrzymany, ale wystarczyłoby zamknięcie pewnej liczby aptek ogólnodostępnych, aby był on już przekroczony, i to bez podejmowania przez przedsiębiorcę prowadzącego aptekę działań o charakterze koncentracyjnym.
Zważywszy na to, że art. 37ap ust. 1 pkt 2 i 3 PF nakłada na wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego konkretne obowiązki związane z cofnięciem zezwolenia i nie ma tu miejsca na uznaniowość, powinien on cofnąć tyle zezwoleń, ile nakazuje konieczność zachowania limitu 1 proc. Takie rozumienie związku art. 99 ust. 3 z art. 37ap ust. 1 pkt 2 i 3 PF wykazuje najlepiej absurdalne skutki lekceważenia wykładni językowej i wyprowadzania z art. 99 ust. 3 zakazu posiadania ponad 1 proc. aptek ogólnodostępnych w województwie.
Absurdalne skutki niewłaściwej wykładni
Skutkiem posiadania więcej niż 1 proc. aptek w województwie nie może być pozbawienie właściciela aptek zezwolenia w oparciu o art. 37ap ust. 1 pkt 2 i 3 PF. Cofnięcie zezwolenia możliwe jest w przypadkach, w których nie są spełnione warunki wymagane dla prowadzenia apteki. Określa je art. 103 PF. Nie ma wśród nich limitu 1 proc. Gdyby zaś ustawodawca chciał z jego przekroczeniem łączyć cofnięcie zezwolenia, musiałby wyraźnie tak postanowić. Konieczność precyzyjnego określania kompetencji w prawie materialnym wynika z zasady legalizmu wyrażonej w art. 7 Konstytucji RP i głoszącej, że kompetencji organu nie można domniemywać. W tym kontekście należy przywołać stanowisko Naczelnego Sądu Administracyjnego dotyczące stosowania limitu 1 proc. w sprawach odnoszących się do zezwoleń na prowadzenie punktów aptecznych – „wszelkie ograniczenia zasady wolności w prowadzeniu działalności, choć dopuszczalne w drodze ustawy ze względu na ważny interes publiczny, mają charakter wyjątkowy i muszą być wobec tego rozumiane ściśle, a nie w sposób rozszerzający. Nie można zatem ich istnienia dorozumiewać czy domniemywać bądź przyjmować np. w drodze analogii" (wyrok z 26 czerwca 2008 r., sygn. II GSK 201/08).