Chociaż obowiązek współdziałania władz zamieszczono tylko i aż w preambule konstytucji, jest to nakaz tak oczywisty i naturalny, że mamy prawo oczekiwać od polityków i partii politycznych minimalnej zdolności do kompromisu – jak teraz z wyborem rzecznika praw obywatelskich. Trwającej od 9 września, czyli od końca pięcioletniej kadencji obecnego RPO prof. Adama Bodnara farsy wyborczej jego następcy, nie można traktować inaczej jak sprzeniewierzenia się tej zasadzie współdziałania poszczególnych władz (rządu i opozycji). Zostawiam na boku wagę tego urzędu i jak był on sprawowany, choć w czasie gdy obóz rządowy obsadził większość instytucji, rola RPO jest tym ważniejsza.