Niech nas nie zmylą telewizyjne obrazki ciągłej awantury posłów, sejmowa niewielka większość głosuje jak nieźle naoliwiona maszynka przedkładane jej przez rząd projekty ustaw.
Mimo epidemii, zdalnego głosowania, chwilowych buntów grupek posłów koalicji i wpadek jak np. „piątka dla zwierząt" czy ustawa o TVN, a teraz kłopoty z imigrantami przy granicy białoruskiej. Cierpi jakość ustaw, ale ona i tak od lat najlepsza nie jest.
Czytaj więcej
Przyjęte dotychczas przez Radę Ministrów projekty ustaw o Polskim Ładzie były przygotowane z naruszeniem przepisów legislacyjnych – taki wniosek płynie z najnowszego raportu Rady Przedsiębiorczości i Grant Thornton.
Ostatnio, 1 października, Sejm uchwalił (wyraźną większością: 235 posłów za, 217 było przeciw) nowelizację ustaw podatkowych z Polskiego Ładu, m.in podwyższającą kwotę wolną od podatku do 30 tys. zł i próg podatkowy z 85 tys. zł do 120 tys. zł. Zmienią się też zasady obliczania składki zdrowotnej, korzystne dla większości, ale obciążające lepiej zarabiających. Krytykowane jednak zwłaszcza za szybkie narzucanie obywatelom i przedsiębiorcom nierzadko niejasnych przepisów. Tym bardziej że są oni obciążeni masą przepisów z kolejnych ustaw antycovidowych zmienianych, nawet zanim mogli się z nimi na dobrze zapoznać. Do symbolu urosła choćby kwestia obowiązku noszenia maseczek.
Ale te niedoróbki z pierwszych tygodni epidemii, podobnie jak próby szukania awaryjnego sposobu przeprowadzenia wyborów prezydenckich, można skwitować powiedzeniem, że nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. Zwłaszcza jak się je porówna z egzotycznymi pomysłami np. szybkiej zmiany konstytucji i przedłużeniem kadencji prezydenta.