Prezydenci miast wybierają mniejsze zło - Wojciech Tumidalski komentuje zakaz organizacji Marszu Niepodległości

Co roku przed władzami miast staje dylemat: zakazać ryzykownego zgromadzenia, czy rozwiązać, gdy się już zacznie i dojdzie do ekscesów?

Aktualizacja: 07.11.2018 20:55 Publikacja: 07.11.2018 14:59

Marsz Niepodległości na ulicach Warszawy

Marsz Niepodległości na ulicach Warszawy

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Odchodzący prezydenci Wrocławia i Warszawy zdecydowali się na zakaz. To poważne wkroczenie w konstytucyjną wolność zgromadzeń i manifestowania poglądów, ale nie da się uznać, że następuje bez przyczyny. W obu wypadkach na decyzji zaważyły pożałowania godne doświadczenia z poprzednich edycji imprez: we Wrocławiu palono kukłę Żyda (a sąd skazał sprawcę), w Warszawie manifestacje też były burzliwe, palono race, wybuchały petardy, hasła i emblematy akceptowane przez organizatorów Marszu Niepodległości sprawiały, że interesowały się nimi organy ścigania – ostatnio niestety niezbyt skuteczne.

W roku stulecia odzyskania niepodległości takie zdarzenia nie przysparzałyby narodowej dumy, tej prawdziwej, której tak bardzo nam potrzeba.

Praktyczny wymiar zakazu jest taki, że – o ile utrzyma się w sądzie, bo z pewnością organizatorzy się odwołają – każdy potencjalny uczestnik marszu będzie wiedział, że bierze udział w nielegalnej imprezie. Ale nie łudźmy się. Wydana decyzja nie zapobiegnie niekontrolowanym ekscesom w mieście.

Opcja druga była taka: gdy tylko na marszu dojdzie do naruszeń prawa – rozwiązać zgromadzenie. Gotów byłbym się zakładać, że do takich zdarzeń by doszło na Marszu Niepodległości – i rozruchy w świąteczny dzień gotowe.

Ale pamiętajmy, że stąpamy po cienkim lodzie. Marsz Niepodległości to zgromadzenie cykliczne, na które niejako In blanco jest zgoda – i może ją uchylić wojewoda. Takiej decyzji nie należy się raczej spodziewać.

Problem jest jednak dużo poważniejszy, bo mówimy o konstytucji. Nie można w dowolny sposób zakazywać zgromadzenia publicznego tylko dlatego, że są wątpliwości, jak przebiegnie. Tu jednak, i w stolicy i we Wrocławiu, chyba tych wątpliwości nie ma.

Czytaj także: Prezydent Warszawy zakazała Marszu Niepodległości

Odchodzący prezydenci Wrocławia i Warszawy zdecydowali się na zakaz. To poważne wkroczenie w konstytucyjną wolność zgromadzeń i manifestowania poglądów, ale nie da się uznać, że następuje bez przyczyny. W obu wypadkach na decyzji zaważyły pożałowania godne doświadczenia z poprzednich edycji imprez: we Wrocławiu palono kukłę Żyda (a sąd skazał sprawcę), w Warszawie manifestacje też były burzliwe, palono race, wybuchały petardy, hasła i emblematy akceptowane przez organizatorów Marszu Niepodległości sprawiały, że interesowały się nimi organy ścigania – ostatnio niestety niezbyt skuteczne.

Opinie Prawne
Prof. Marlena Pecyna: Zdążyć wyjść przed Zbigniewem Ziobrą, czyli 15 minut z życia komisji śledczej
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Prawo, choćby korzystne, nie wystarczy. Trzeba o nim informować
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: „Starzy” sędziowie grają dziś dla Zbigniewa Ziobry
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Emerytury samozatrudnionych będą głodowe
Opinie Prawne
Gawroński, Biernatowski: Odpowiedzialność menedżerów – prawo do informacji
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe